Przez koronawirusa Europa tonie w długach. Państwa nie mają pieniędzy na walkę z chorobą
Rządy wszystkich krajów Europy wydają ogromne pieniądze na walkę z koronawirusem. Sęk w tym, że ich nie mają, muszą je zatem pożyczać. Według Komisji Europejskiej na koniec roku średnie zadłużenie w strefie euro przekroczy 100 proc. PKB.
Wzrost zadłużenia Europy
Kraje Europy wydają miliardy na zapobieganie koronawirusowi i walkę z negatywnymi efektami pandemii. Inicjatywy mają zasięg nie tylko wewnętrzny - jak ostatnio pisaliśmy w INNPoland.pl Europa jednoczy się w kryzysie i składa na wynalezienie szczepionki i opracowanie leczenia COVID-19. 3 mln euro do wspólnego budżetu dołożyła również Polska.Skądś jednak te wszystkie pieniądze trzeba wziąć. Jako że żaden rząd nie dysponuje tak ogromnymi kwotami, to trzeba je będzie pożyczyć. Jak zauważa portal money.pl, w efekcie zadłużenie krajów bardzo mocno wzrośnie i niejednokrotnie przekroczy dozwolone limity.
– Ponieważ jest jasne, że takiego długu nie da się opanować jedynie przy pomocy polityki fiskalnej, do gry wkraczają banki centralne, które już bez zbędnego udawania finansują nowy rządowy dług – wskazuje w rozmowie z portalem Przemysław Kwiecień, ekonomista XTB.
Szacunki Komisji Europejskiej wobec średniego zadłużenia krajów wspólnoty oscylują wokół 95 proc. PKB. Jeszcze większy przeciętny dług będą miały kraje posługujące się walutą euro - sięgnie powyżej 100 proc. PKB.
Polski dług publiczny
To sytuacja bezprecedensowa, ponieważ, jak zauważa serwis, regulacje Unii Europejskiej wskazują, że zadłużenie nie powinno być wyższe niż 60 proc. PKB. To jedno z kryteriów dopuszczających kraje do posługiwania się wspólną walutą.Z największym zadłużeniem będzie musiała poradzić sobie Grecja. Według prognoz KE na 2020 rok jej dług sięgnie astronomicznych 196,7 proc. PKB. O 24 pkt proc. wzrośnie także dług Włochów (na koniec 2019 r. 134,8 proc. PKB), a o 14 pkt proc. Portugalczyków (na koniec 2019 r. 117,7 proc. PKB). Polska zatrzyma się na dość bezpiecznym poziomie 58,5 proc. PKB.
Nie oznacza to jednak braku realnych zagrożeń dla naszej gospodarki. Do skutecznej walki z gospodarczymi skutkami koronawirusa polskie państwo będzie musiało się nieźle zadłużyć. Eksperci szacują, że nasz dług publiczny wzrośnie o 10-11 proc. PKB, czyli ok. 200 mld złotych. Zaś taka kwota może naruszyć konstytucyjne limity.