Bank Anglii ostrzega. To będzie największy kryzys gospodarczy od 1706 roku

Leszek Sadkowski
Bank Anglii (BOE) spodziewa się, że produkt krajowy brutto Wielkiej Brytanii spadnie o 14 proc. w tym roku, po bezprecedensowym spadku o ponad 25 proc. w drugim kwartale br. Ale w przyszłym roku gospodarka odbije. Pod warunkiem, że wszystko wróci do normy.
Nie wiadomo na ile kryzys trwale zmieni zachowania konsumentów. 123rf.com

Spadek PKB będzie tymczasowy

Biorąc pod uwagę zakładane złagodzenie środków zamknięcia społecznego, bank oczekuje, że spadek PKB będzie tymczasowy, a następnie nastąpi szybkie ożywienie. I to, jak na razie, jedyna chyba dobra wiadomość w całej tej wirusowej historii.

Od początku pandemii BOE obniżył dwukrotnie stopy proc. - z 0,75 do 0,1 proc. i ogłosił nowe "luzowanie ilościowe" w wysokości 200 miliardów funtów, dzięki czemu program skupu obligacji wzrósł do 645 miliardów funtów.

Przypomnijmy, że na swoim ostatnim posiedzeniu Komitet Polityki Pieniężnej Banku Anglii utrzymał stopy procentowe na poziomie 0,1 proc., ale zapowiedział, że jest gotowy do podjęcia działań w przypadku dalszego pogłębienia się kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią koronawirusa.


Najpoważniejszy kryzys od 1706 r.

Komitet, poza tym, że jednogłośnie opowiedział się za utrzymaniem dotychczasowych stóp bez zmian, przy większości 7 do 2 głosował również za kontynuacją planowanego programu luzowania ilościowego o wartości 200 miliardów funtów.

Sprawi to, że program skupu obligacji wyniesie łącznie rekordowe 645 miliardów funtów.
Dodajmy, że dwóch członków komisji opowiedziało się za dodatkowym bodźcem w wysokości 100 miliardów funtów.

W tzw. „ilustracyjnym scenariuszu” dla perspektyw gospodarczych bank podał, że oczekuje, iż produkt krajowy brutto Wielkiej Brytanii spadnie o 14 proc. w 2020 r., głównie przez spadek o ponad 25 proc. w drugim kwartale.

Według historycznych danych Banku Anglii byłby to najpoważniejszy kryzys od 1706 r. Niewątpliwie odbije się on także na wielu Polakach zamieszkujących Wyspy.

Prognozy i nadzieje

BOE ocenia, że ​​PKB osiągnie poziom sprzed pandemii w drugiej połowie 2021 r. i wzrośnie o 3 proc. w 2022 r.

Podkreślono jednak, że prognozy te zależą od krajowych i globalnych środków ograniczających wirusa, więc brzmi to bardziej jak nadzieja, że wszystko dobrze się skończy.

Scenariusz prognoz ekonomicznych BOE przewiduje również, że poziom bezrobocia wzrośnie do 8 proc. w 2020 r., 7 w 2021 r. I spadnie do 4 proc. w 2022 r.

Wcześniej Citibank podawał, że spodziewa się 6 proc. spadku PKB w Wielkiej Brytanii w tym roku, a następnie 2 proc. ożywienia w 2021 r

Kryzys jest szczególny

Mateusz Namysł, analityk mBanku tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl, że na ten moment trudno ocenić pełne skutki gospodarcze pandemii Covid-19, a kryzys jest szczególny, bo uderza zarówno w stronę popytową jak i podażową.

– To, jak głębokie będą jego skutki, będzie zależało zarówno od decyzji administracyjnych, jak i od rozwoju pandemii. Wciąż nie wiadomo czy po łagodzeniu obostrzeń nie będzie potrzeby powrócenia do części z nich, jeżeli dojdzie do ponownego wzrostu zachorowań – ocenia Namysł.

I dodaje, że wciąż też nie wiadomo, na ile kryzys trwale zmieni zachowania konsumentów oraz przedsiębiorstw, i jak przełoży się to na działalność poszczególnych branż.

– Skalę kryzysu widać już teraz w mocno obniżonych wydatkach konsumenckich oraz spadku produkcji przemysłowej. Ten kryzys rzeczywiście może być silny na tle historycznym – podsumowuje.

PMI i inflacja

Odczyty PMI (indeks zakupów menedżerów) w zeszłym miesiącu drastycznie spadły, by zanotować najniższe poziomy w historii. Wielka Brytania już odczuwa największy kryzys gospodarczy w nowoczesnej historii. I nie oczekujmy szybkich zmian.

"Ponieważ zakłada się, że utrzymują się pewne zachowania ostrożnościowe w gospodarstwach domowych i przedsiębiorstwach, gospodarka potrzebować będzie trochę czasu, aby powrócić do swojej poprzedniej formy" – podaje raport BOA.

Bank oczekuje też, że inflacja spadnie poniżej 2 proc. celu w drugiej połowie tego roku, co w dużej mierze odzwierciedli słabość popytu.

Dodajmy, że Wielka Brytania już przeskoczyła Francję i Włochy w najwyższych wskaźnikach śmiertelności na Covid w Europie. Odnotowano ponad 220 tys. przypadków koronawirusa i ponad 30 tys. zgonów.