Byli potrzebni, byli bohaterami. Teraz lecznice szukają sposobów na obniżenie pensji medyków

Marcin Długosz
Koronawirusowi jedno trzeba oddać - nie ma preferencji, demoluje wszystkich tak samo, tak chorych, jak i firmy czy instytucje. Budżety lecznic także zostały nadszarpnięte, ich administratorzy szukają oszczędności w pensjach.
Lecznice, których budżety nadszarpnęła pandemia, szukają oszczędności Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Jak donosi "Rzeczpospolita", na razie więcej w tym szeptanych po korytarzach ostrzeżeń, choć są i pierwsze przypadki optymalizacji budżetowych w służbie zdrowia. W INNPoland pisaliśmy o dodatkach dla pielęgniarek za pracę w czasie pandemii - po niecałe 5 zł na głowę.

Lecznice szukają oszczędności

Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP w rozmowie z "Rz" przyznaje, że widmo cięcia dodatków to problem wielu lecznic. Podobnie słychać w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy. Odbierają sygnały o obniżce kontraktów o jedną trzecią czy nierozpisywaniu lekarzy na dyżury, obsadzając je mniej doświadczonymi, a zatem tańszymi medykami. Administratorzy szukają też oszczędności w różnego rodzaju umowach z innymi placówkami.


A to tylko część problemów, kolejnym są i tak przerzedzone i niedostatecznie liczebne kadry. Pandemia tylko ten problem spotęgowała - w INNPoland pisaliśmy o masowych wnioskach lekarzy i pielęgniarek o opiekę nad dziećmi, którym zamknięto szkoły.

Każdy ratuje się przed pandemią, jak tylko może. Abstrahując od samych lecznic i szpitali, inni medyczni eksperci także walczą o dobrobyt. Niedawno opisywaliśmy, jak stomatologowie w prywatnych ośrodkach zaczęli do usługi doliczać sobie dodatek na poczet ochrony przed koronawirusem, co w niektórych przypadkach zwiększało ceny o 150 zł.