Ciężka dola koni z Janowa Podlaskiego. Zasłużona stadnina obraca się w ruinę

Leszek Sadkowski
Narasta spór o to, w jakich warunkach trzymano zwierzęta w janowskiej stadninie. Tego, że problem jest poważny, nie można podważyć.
Stadnina Janów Podlaski od kilku lat balansuje na krawędzi 123rf.com

Janowskie zaniedbania

„Pasza: siano o złej jakości, zatęchłe (zebrane wilgotne, zagrzane), wybierane lepsze do karmienia, przetrząsane w stajni. Zaleciłem, aby przetrząsać na zewnątrz, przed stajnią. Kopyta zaniedbane – niestrugane od co najmniej 5–6 miesięcy" – to fragment notatki, którą 13 maja dla ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego sporządził główny lekarz weterynarii dr Bogdan Konopka.

Opublikowała ją „Rzeczpospolita" pisząc o trudnej sytuacji w liczącej ponad dwa wieki stadninie koni w Janowie Podlaskim.

Gazeta podała, że od czasu odwołania przez rząd w 2016 roku wieloletniego prezesa Marka Treli stadnina coraz więcej traciła finansowo.


W efekcie tego do stadniny z interwencją przyjechały posłanki KO Joanna Kluzik-Rostkowska i Dorota Niedziela po czym opublikowały zdjęcia niesprzątanych od miesięcy boksów i zabiedzonych krów, trzymanych w gospodarstwie rzekomo w celu poprawy jego rentowności.

„Wyssane z palca"

Jak zareagował w tej sprawie minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski? Mówił, że informacje o złym stanie koni są „wyssane z palca" i „nieprawdziwe" powołując się na badania ekspertów z instytutów badawczych z Puław i Balic.

Co innego wynikało jednak z notatki głównego lekarza weterynarii, którą opublikował później na blogu HipoLogika.pl Marek Szewczyk, były naczelny „Konia Polskiego".

Zarabiają na hodowli bydła

O tym, że źle działo się w zasłużonych stadninach od momentu zmiany rządu w 2015 roku INNPoland.pl pisał już wcześniej donosząc, że kierownictwo spółek zajmujących się hodowlą koni zostało wymienione, a kadra, która zajmowała się tym od wielu lat została wysadzona z siodła.

Oraz o tym, że w efekcie ciągłych zmian i błędów w zarządzaniu stadnina zaczęła notować straty, np. 3,3 mln w 2018 roku, a w 2019 roku kontrola przeprowadzona przez KOWR wykazała, że hodowane w stadninie krowy, które miały poprawić rentowność, przebywają w „dramatycznie złych warunkach".

Ministerstwo odpowiadało wtedy, iż "sytuacja w Stadninie Koni Janów Podlaski związana jest z ogólną sytuacją w rolnictwie w 2018 roku i jest efektem niespotykanej od lat suszy.

Ale przy okazji wyszło też na jaw, że hodowla koni arabskich przestała być główną działalnością stadniny, która od 2015 roku najwięcej zarabia na hodowli bydła i sprzedaży mleka.