PiS niczego się nie nauczył. Odpalił hashtag i dał się strollować internautom

Katarzyna Florencka
Kompletnym niewypałem okazała się wizerunkowa ofensywa, z którą w ostatnich dniach kampanii PiS spróbował ruszyć na Twitterze. Hashtag #LiczbyNieKłamią, który miał pokazać, jak to za czasów PiS Polska stała się krajem miodem i mlekiem płynącym, został przejęty przez internautów. Teraz partia rządząca jest pod nim bezlitośnie rozliczana.
PiS zaliczył kolejną wpadkę na Twitterze. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich walkę o reelekcję Andrzeja Dudy postanowili wspomóc m.in. europoseł Patryk Jaki i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber. Panowie opublikowali na Twitterze zestawienia wybranych statystyk, opatrzone hashtagiem #LiczbyNieKłamią. Do argumentacji o tym, jak to za rządów PiS poprawiła się sytuacja Polaków, wykorzystali m.in. wzrost pensji minimalnej, średniego wynagrodzenia czy spadek średniej stopy bezrobocia.

Niestety dla nich, nie przewidzieli, że podobnie argumentować z łatwością można również w drugą stronę.

#LiczbyNieKłamią

Do akcji ruszyli więc użytkownicy Twittera z grupy raczej rozczarowanej rządami PiS. Uwagę zwrócili na przeróżne rzeczy: od wydłużenia średniego czasu oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty, przez przypomnienie, że w ostatnich latach lawinowo wzrósł import odpadów do Polski, aż po uprzejme uwagi, przypominające, że za PiS dramatycznie spadł poziom inwestycji w naszym kraju.

PiS nie ma szczęścia w internecie

To już kolejna internetowa wpadka partii rządzącej. Niedawno pisaliśmy np. o perypetiach Mateusza Morawieckiego, który próbował pochwalić się na Facebooku zyskami z nowej matrycy VAT. Dołek zaliczył też Andrzej Duda, który podczas czatu z użytkownikami Wykopu został bezlitośnie zminusowany.


Na samym Twitterze PiS ma z kolei na pieńku z fankami i fanami koreańskiej muzyki pop, którzy niejednokrotnie trollowali propagandowe wysiłki rządu.