Polacy chcą nowych zakazów. Chodzi o dotykanie warzyw i owoców w sklepach

Kamil Nowicki
Pomimo że od wprowadzenia obostrzeń dotyczących koronawirusa minęło kilka miesięcy, niektórzy chcą wprowadzenia nowych zakazów. Mają one uniemożliwić dotykanie produktów w sklepach.
Niektórzy chcą wprowadzenia nowych obostrzeń, aby zakazać dotykania m.in. owoców w sklepie. unsplash.com

Koniec dotykania

Dzisiaj każdy, kto chce wejść do sklepu, musi mieć założoną maseczkę oraz powinien zdezynfekować ręce lub założyć rękawiczki. Część z nas nadal obawia się koronawirusa i chce wprowadzenia nowych zakazów.

Oczywiście z noszeniem maseczki, rękawiczek bywa u nas różnie, lecz 71 proc. badanych osób chce, aby do sklepów został wprowadzony czasowy zakaz dotykania produktów świeżych jak pieczywo, owoce, warzywa itp. Przeciwnych takim rozwiązaniom jest 23 proc. ankietowanych - podaje Wyborcza, przytaczając wyniki badania UCE RESEARCH i SYNO Poland.


Według różnych badań wirus może utrzymywać się na przedmiotach od kilku godzin do nawet kilkunastu dni. Prawdopodobnie utrzymuje on się dużej na powierzaniach niż wcześniej zakładano.

Ponad połowa (50,1 proc.) badanych jest za całkowitym wprowadzeniem zakazu dotykania produktów w sklepie. Z kolei przeciwnych jest 44 proc. badanych. W tym wypadku powstaje pytanie jak praktycznie miałoby to wyglądać, o ile na dziale warzywnym i z pieczywem może ktoś podawać nam produkty, tak nie do wyobrażenia byłaby sytuacja, gdybyśmy nie mogli dotknąć żadnej rzeczy w supermarkecie.

Aż 51,4 proc. ankietowanych zadeklarowało, że ma założone podczas zakupów rękawiczki ochronne, które coraz rzadziej można znaleźć w sklepach. Zwykle są na dziale z pieczywem. Za to prawie w każdym sklepie znajdziemy płyn do dezynfekcji.

Brak maseczki

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl coraz rzadziej nosimy maseczki w galeriach handlowych.

Po pierwsze, z badań wynika, że obsługa rzadko kiedy zwraca klientowi uwagę, że nie ma maseczki. Najlepiej wypadły pod tym względem dyskonty, gdzie jednemu na czterech klientów zwracano uwagę, najgorzej wypadły małe sklepy.