Polski samochód elektryczny o dziwnej nazwie. Według producenta nawiązuje do Syrenki

Kamil Nowicki
Odkąd FSO skończyło m.in. produkcję Poloneza, nasz kraj został bez własnego, narodowego auta. Cały czas się słyszy o licznych konceptach. Jeden z projektów ma szansę wejść do produkcji małoseryjnej. Jest nim Vosco S106EV.
Vosco S106EV tak będzie nazywał się pierwszy samochód elektryczny firmy FSO Syrena z Kutna. YouTube/FSO SYRENA w Kutnie S.A.

Prawie jak Syrenka

Firma FSO Syrena przypomniała o sobie prezentując pięć jeżdżących modeli VOSCO S106EV, czyli samochodów o napędzie elektrycznym. Jest to po prostu zelektryfikowany model S106, który posiada klasyczny wolnossący silnik benzynowy o pojemności 1,4.

VOSCO S106EV ma elektryczny motor o mocy 156 koni mechanicznych, zaś według deklaracji producenta w trybie Sport moc może wzrosnąć nawet do 240 KM, a maksymalny moment obrotowy wyniesie 350 Nm.

Przy obecnych bateriach o pojemności 31,5 kWh zasięg powinien wynieść ok. 200 km, lecz producent zamierza oferować wersję VOSCO S106EV z powiększonym zasięgiem do 250 km.


Niewątpliwie plusem jest możliwość korzystania z szybkich ładowarek, bowiem samochód został wyposażony w złącze CCS Combo 2. Ma to umożliwić naładowanie "polskiego elektryka" od zera do pełna w 1,5 godziny.

Same dane techniczne samochodu można uznać za wystarczające do miejskiego poruszania się. Dziwnym przypadkiem FSO Syrena przypomniała o sobie przed premierą polskiej marki samochodów elektrycznych. Czyżby celowy zabieg marketingowy? Pomimo dziwnej nazwy VOSCO S106EV, jak podkreśla producent, ten model ma nawiązywać do kultowej Syrenki.

Wielu z nas skrycie chciałoby, aby Polska miała chociaż swój jeden własny samochód produkowany na masową skalę. Może to wynika trochę z kompleksu, że inne kraje europejskie mają swoje marki, jak chociażby nasi sąsiedzi - Czesi. U nich transformacja Skody i wejście jej w skład grupy Volksvagena wyszło na dobre, a my zostaliśmy m.in. z pustą fabryką na warszawskim Żeraniu.

Nie do końca polski

Jak Pisaliśmy w INNPoland.pl jeszcze nie tak dawno wszyscy cieszyliśmy się, że powstanie pierwszy supersamochód Arrinera Hussarya, ale na konceptach i prezentacjach się skończyło. Projektowanie i produkowanie w 100 proc. własnego auta niestety wymaga sporo pieniędzy. Dlatego wszystkie polskie pomysły na auta łącznie z VOSCO S106EV są "składakami", czyli mają elementy do różnych samochodów.

Oczywiście kupowanie gotowych części znacząco obniża koszty, ale tak jak w przypadku VOSCO S106EV całe wnętrze pochodzi z nieprodukowanego już Opla Adama, zaś mechanika bazuje na podzespołach koncernu GM. Sam wygląd wydaje się być dość mocną inspiracją Fiata 500/500X, który został połączony z VW New Beetle.

Jak dodaje sam producent, jest on nastawiony na produkcję małoseryjną. Co pokazuje świadomość, że polski pomysł raczej nie byłby w stanie konkurować z dużymi graczami w branży jak chociażby VW, Nissan, BMW, Mercedes.