Sasin znów błysnął jak supernowa. Zaskoczyło go tempo polityki klimatycznej UE
W ostatnich miesiącach rząd PiS coraz śmielej krąży wokół kwestii odchodzenia od energetyki węglowej i zamykania kopalni – choć jeszcze niedawno deklarował, że węgla będzie bronić do ostatniego tchu. Skąd ta zmiana? Jak rozbrajająco wyznał Jacek Sasin, PiS po prostu zupełnie zaskoczyło tempo zmian polityki klimatycznej UE.
Z kolei, zapytany o to, dlaczego wprowadzanie zmian rozpoczęto dopiero w piątym roku rządu PiS, minister aktywów państwowych stwierdził, że "wszyscy jesteśmy zaskoczeni tempem zmian polityki klimatycznej UE".
– Ono rośnie mimo naszego sprzeciwu. Polityka Zielonego Ładu czy wskazywanie bliskiej z naszej perspektywy daty neutralności klimatycznej to nowa okoliczność – dodał Sasin. W całym wywiadzie ani razu nie wspomniał o przyspieszającej katastrofie klimatycznej.
Kiedy Polska odejdzie od węgla?
Sasin zdradził również szczegóły dotyczące restrukturyzacji spółek energetycznych i planowanych inwestycji w energetykę niewęglową. Zapowiedział, że chciałby dotować spółki energetyczne do czasu stworzenia alternatywnego systemu energetycznego w Polsce.– Zakładamy, że kres energetyki węglowej w Polsce to rok 2050 czy nawet 2060 – stwierdził.
Pomysł dotowania spółek węglowych z publicznych pieniędzy jest oczywiście bardzo niemile widziany przez Unię Europejską – i nie tylko.
– Pierwszym źródłem pieniędzy powinien być sam rynek energii – roczny obrót w samej tylko elektroenergetyce to ponad 65 mld zł. W tym kontekście zabieganie o pomoc publiczną na budowę nowych elektrowni brzmi trochę jak pytanie o to, ile będzie kosztować budowa nowej fabryki telefonów komórkowych i ile z tego da Unia – przekonywała niedawno w wywiadzie dla INNPoland.pl Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Energii.
Problem z planem Sasina
Póki co rząd jednak chybcikiem wycofał się z odważnych planów restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej. Plan zakładał zamknięcie trzech ruchów Kopalni Ruda (Bielszowice, Halemba, Pokój) oraz Kopalni Wujek, obniżkę pensji w PGG o 30 proc., jak również zawieszenie na trzy lata górniczej "czternastki".Tuż przed rozpoczęciem negocjacji ze górnikami ministerstwo aktywów państwowych postanowiło jednak nie przedstawiać im oficjalnie tego planu. Powodem miał być brak "akceptacji społecznej".