10 milionów gwiazd i ani żywej duszy. Astronomowie nie znaleźli obcych w wielkim badaniu kosmosu

Grzegorz Koper
Naukowcy przeszukali miliony gwiazd. Z okolicy żadnej z nich nie odebrali sygnału radiowego świadczącego o bytności obcych.
Radioteleskopy bezustannie śledzą gwiaździste niebo. Fot. Hypatia Alexandria / Flickr.com / CC BY 2.0
Pamiętacie film "Kontakt" na podstawie powieści Carla Sagana o tym samym tytule? Elleanor Arroway, granej przez Jodie Foster, udało się odebrać sygnał od pozaziemskiej cywilizacji. Wywołało to nie lada zamieszanie na Ziemi. Ten jej fikcyjny wyczyn chcieli powtórzyć prawdziwi naukowcy.

Największe dotychczas poszukiwania tego typu

Astronomowie z Międzynarodowego Centrum Badań Radioastronomicznych ICRAR za pomocą radioteleskopu MWA (Murchison Widefield Array), znajdującego się w zachodniej Australii, przeczesali ogromne połacie nieba w poszukiwaniu śladów kosmicznych cywilizacji.


Z informacji podanej na stronie organizacji, można się dowiedzieć, że naukowcy zbadali fragment kosmosu w okolicy gwiazdozbioru Żagla. Na tym wycinku znaleziono co najmniej 10 mln gwiazd.

Niestety badaczom nie udało się uchwycić śladów obcych cywilizacji. Radioteleskopy skupione były na poszukiwaniach silnych sygnałów radiowych o częstotliwości zbliżonej do tych stosowanych przez radio FM.

Kierujący badaniem dr Chenoa Tremblay z CSIRO powiedział, że astronomowie obserwowali niebo wokół gwiazdozbioru Żagla przez 17 godzin, szukając ponad 100 razy szerzej i głębiej niż kiedykolwiek wcześniej.

– W zebranych danych, nie znaleźliśmy śladów technologii - śladów inteligentnych form życia – powiedział astronom.

To znaczy, że obcych nie ma?

Pocieszymy osoby zawiedzione brakiem śladów obcych. To, że nie znaleziono ich w tym wycinku nie oznacza, że nie znajdują się w innej części kosmosu. Co więcej nieodebranie ich sygnałów radiowych nie daje gwarancji, że pozaziemskich cywilizacji tam nie ma.

Być może nie są jeszcze na tyle zaawansowani technologicznie lub bazują zupełnie na innym rodzaju komunikacji i dlatego nie potrafimy odnaleźć ich tropów.

– I mimo że, to było naprawdę duże badanie, to obszar przestrzeni, który przeszukaliśmy był równy próbie znalezienia czegoś w ziemskich oceanach, ale szukając tylko w objętości wody równej dużemu, ogródkowemu basenowi – skomentował wyniki dr Tremblay.

Może to oni odnajdą nas pierwsi

Jeśli kosmici istnieją, to kto wie - może to oni nas znajdą pierwsi. Niedawno opisywaliśmy powołanie przez Pentagon specjalnej komórki do śledzenia niezidentyfikowanych obiektów latających.

Jak na razie nikt nie ma dowodu, że piloci zarejestrowali kosmitów na nagraniach. Niewątpliwie poinformujemy pierwsi, gdy dowiemy się więcej na ten temat.