Ostry konkurent na rynku smartfonów. Vivo ma kilka asów w rękawie i właśnie wchodzi do Polski

Krzysztof Sobiepan
Pod zapowiedziach z początku października chiński producent smartfonów Vivo ostatecznie wszedł na pierwsze sześć rynków Europy, w tym do Polski. Firma pokazała gamę smartfonów, które już niedługo będziemy mogli nabyć oraz podała ich ceny.
Do polski trafią aż cztery modele smartfonów Vivo, w tym flagowiec Vivo X51 5G. Fot. Vivo.
Chiński producent smartfonów Vivo ostatecznie wszedł na pierwsze sześć rynków Europy. Oprócz Polski, firma rozpoczęła też działalność we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.

W trakcie transmisji przedsiębiorstwa z Dusseldorfu zapowiedziano dostępną na naszym rynku ofertę smartfonów z serii Y oraz flagowca z rodziny X – model X51 5G. Topowy produkt cechuje się unikatową kamerą umieszczoną na tzw. gimbalu – urządzeniu mechanicznie stabilizującym aparat.

Telefony Vivo Y70, Y20s, Y11s, X51 5G – polska cena, dostępność

Trzema elementami, które Vivo podkreśla w swoich telefonach są pojemna bateria, dobry design, oraz funkcjonalność kamery.


X51 5G jest telefonem najdroższym, ale też oferującym najwięcej możliwości. Telefon obsługuje obsługuje transmisję danych piątej generacji. Wspomniany gimbal w zespole tylnej kamery stabilizuje obraz w aż pięciu płaszczyznach. Obrotowo-uchylny stabilizator obrazu wychyla się przeciwnie do ruchów i drgań telefonu, dzięki czemu aparat pozostaje nieruchomy.

Vivo wspomina, że nawet kręcenie filmów podczas jazdy na rowerze czy bieganie za bawiącymi się dziećmi powinno dać rezultaty ostrych zdjęć czy nagrań. Do tego kamera ma zaawansowany tryb zdjęć nocnych i 60 krotny zoom.

X51 5G dostępny będzie w Polsce od trzeciego listopada, w sugerowanej cenie detalicznej 2999 zł.

Seria Y oferować ma zaś produkty ze średniej półki cenowej, głównie dla młodszych odbiorców. Modele Y20s i Y11s wyposażono w dużą baterię 5000 mAh z funkcją szybkiego ładowania, która ma wystarczyć nawet na dwa dni użytkowania. Y70 ma zaś nieco mniejsze 4100 mAh, lecz chwali się szybkim ładowaniem 33 W oraz najlepszym aparatem.

Wszystkie wyposażono też w czujniki linii papilarnych – w Y70 znajduje się on pod wyświetlaczem, a w pozostałych modelach jest zintegrowany z przyciskiem zasilania. Y70 posiada 8GB RAM i 128 GB miejsca na dane (ROM). Y20s ma zaś 4 GB i 128 GB ROM, a Y11s – 3 GB RAM i 32 GB ROM.

Cena detaliczna Y70 ma wynieść 1099 zł, a modelu Y20s – 799 zł. Oba pojawią się trzeciego listopada. W połowie tego miesiąca do oferty dołączy Y11s, w sugerowanej cenie 599 zł.

Telefony wyposażone zostały w procesory Qualcomm Snapdragon oraz system operacyjny Funtouch OS "zbliżony do czystego Androida". Przedstawicie firmy wielokrotnie podkreślali też swoje bliskie partnerstwo z firmą Google, korzystanie z gamy aplikacji w systemie Play Store oraz lubianych już i znanych Europejczykom appek. Brzmi to jak prztyczek w nos dla firmy Huawei, która ostatnio ma z tym problemy.

Oprócz telefonów zaprezentowano także dwa typy słuchawek bezprzewodowych: Vivo Wireless Sport Earphone, przeznaczone dla osób aktywnych fizycznie, i Vivo TWS Earphone Neo – redukujące hałas "pchełki" czy też słuchawki prawdziwie bezprzewodowe. Oba współpracują z systemem Google Assistant. Oba modele wejdą na rynek 3 listopada, w cenie odpowiednio 299 zł i 499 zł.

Smartfony Vivo będą dostępne online w sieciach sklepów: Media Expert, MediaMarkt, RTV EURO AGD oraz x-kom, a także u operatora, w ofercie sieci Play. Wybrane produkty będzie można znaleźć także w punktach stacjonarnych – informuje producent.

Vivo – co to za marka

Vivo powstało jako marka smartfonów w 2011 r. Obecnie jest to drugi producent na chińskim rynku, odnosi też sukcesy w Indiach i Indonezji. W sumie działa już na na ponad 30 rynkach na świecie, a jej udział to ok. 9 proc.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl Vivo w tym roku stuknęło 25 lat działalności. Mimo dotychczasowej nieobecności na europejskim rynku, producent chwali się wieloma osiągnięciami – rekordowym, najcieńszym na świecie smartfonem, pierwszym telefonem z wbudowanym w ekran czytnikiem linii papilarnych czy w końcu pierwszym wysuwanym aparatem do selfie.

Przedstawiciele firmy zaprzeczają też jakoby marka była pod parasolem chińskiego konglomeratu BBK Electronics, co często przeczytać można w internecie. Vivo ma mieć więc zupełnie niezależne centra badań i rozwoju, dystrybucję, sprzedaż. Jak zapewniają przedstawiciele spółki, jest ono po prostu osobnym bytem.

Czytaj także: Vivo w Europie już niedługo. Polska ważnym rynkiem dla firmy