500 plus będzie zabrane przez protesty? Wcześniej rząd może sięgnąć po coś innego

Katarzyna Florencka
Spekulacje o tym, że program 500 plus może paść ofiarą pandemii, znów zawładnęły Polakami – tym razem jednak ich źródłem są... "Wiadomości" TVP, które zagroziły, że świadczenie może być wstrzymane przez protesty kobiet. Czy jednak 500 plus to jedyny element budżetu Polski, w którym można szukać oszczędności? Zapytaliśmy o to eksperta.
W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się spekulacje, że program 500+ może zostać nadwerężony przez kryzys. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Czy zbliża się moment, w którym sytuacja gospodarcza Polski będzie na tyle zła, że jej ofiarą padnie sztandarowy program PiS? To pytanie – w różnych formach – powraca od wybuchu epidemii Covid-19 w naszym kraju. Tym razem jednak spekulacje na ten temat wznieciła prorządowa TVP.

Czytaj także: 500 plus na pierwsze dziecko do likwidacji? "Rząd musi mieć pieniądze, a nie je palić"

– Im więcej zakażeń, tym bliżej jesteśmy decyzji o zamykaniu kolejnych branż, o czym powinni pamiętać politycy nawołujący do ulicznych protestów – wykładał w jednym z sobotnich materiałów "Wiadomości" jego autor, Marcin Szypszak. – Wstrzymane inwestycje, mniejsze wpływy do kasy państwa mogą skutkować koniecznością ograniczenia programów socjalnych. Chodzi m.in. o programy Rodzina 500+, wyprawka szkolna, 13. i 14. emerytura dla seniorów i wiele innych – mówił pracownik TVP.


Komentatorzy wskazują co prawda, że materiał TVP może być obliczony na zniechęcenie protestujących – nie da się jednak ukryć, że w rozmowach o potencjalnym kryzysie gospodarczym kwestia 500 plus powraca jak bumerang. To, jak wielkim obciążeniem dla budżetu państwa jest program Rodzina 500 plus po rozszerzeniu go na pierwsze dziecko, pośrednio pokazał ostatnio w Sejmie Jarosław Kaczyński.

Czytaj także: Rząd ma bolesny sposób na ukaranie uczestników protestów. Ukrył go w tarczy antykryzysowej

Komentując wycofanie się z poprawki ustanawiającej objęcie wszystkich medyków 100 proc. dodatkiem do pensji, prezes PiS grzmiał, że "to prowadzi do dodatkowych 40 mld zł, to znaczy do zniszczenia narodowego funduszu ochrony zdrowia i do zniszczenia całych finansów publicznych".

Kaczyński mocno się w swoim wystąpieniu pomylił – jak zwróciła uwagę posłanka PO Izabela Leszczyna, roczny koszt dodatków dla personelu medycznego wyniósłby tylko ok. 4 mld zł. Ale równocześnie niechcący pokazał, jak wielkim wytchnieniem w kryzysie mogłoby być okrojenie popularnego programu społecznego.

Co przed 500+?

Czy w takim razie nie warto pomyśleć nad "zabraniem" kilku miliardów z 500 plus – i skierowaniem ich do służby zdrowia, która resztkami sił walczy z epidemią? Zapytaliśmy o to dra Sławomira Dudka, głównego ekonomistę Pracodawców RP.

– Rzeczywiście, zdrowie jest najważniejsze i zwłaszcza teraz to powinien być nasz cel priorytetowy. I źródeł jego finansowania należy szukać w istniejących wydatkach – stwierdza ekspert.
dr Sławomir Dudek, Pracodawcy RP

Przed "ruszeniem" 500 plus zastanowiłbym się jednak nad zawieszeniem 13. i 14. emerytury. Kiedy te świadczenia wchodziły, w uzasadnieniu tych wydatków było napisane, że to jest w związku z bardzo dobrą sytuacją makroekonomiczną i fiskalną – a ten warunek teraz nie jest spełniony. Moglibyśmy więc poczekać rok, dwa na lepsze warunki.

Jak przypomina Sławomir Dudek, wielu ekonomistów postuluje powrót do progu dochodowego w 500 plus. To jednak nie jedyny sposób na ograniczenie kosztów programu dla państwowej kasy i uzależenienie świadczenia od dochodu.

– Można by się zastanowić nad włączeniem 500 plus do podstawy opodatkowania. I wtedy automatycznie osoby bogatsze by na rękę dostawały mniej od ludzi biedniejszych – tłumaczy.

Najpierw inne wydatki

Ekspert zwraca jednak uwagę na coś innego: choć postulat ograniczenia (lub nie) programów socjalnych jest w tym momencie najszerzej dyskutowany, to warto przejrzeć cały budżet państwa – możemy odkryć tam sporo rzeczy, na których w aktualnej sytuacji da się oszczędzić.
dr Sławomir Dudek, Pracodawcy RP

Generalnie należałoby dokonać pełnego przeglądu wszystkich wydatków i ich racjonalności. Ja podałbym przykład wydatków zbrojeniowych: chcemy bardzo ambitnie zwiększyć je z 2 proc. PKB do 2,5 proc. – w 2021 r. wzrosną one do 2,2 proc. PKB. Ale czy to naprawdę jest priorytet? Zwiększenie wydatków zbrojeniowych o 0,5 pkt. proc. to jest 10 mld zł – także już byśmy mieli choćby na zdrowie.

– Wiele krajów tego warunku 2 proc. nie spełnia, więc w sytuacji kryzysowej można by nawet zmniejszyć wydatki zbrojeniowe – ale na pewno nie zwiększać – dodaje dr Dudek.

Zapytane o to, czy jest rozważane zawieszenie lub okrojenie świadczenia 500 plus w razie pogarszania się stanu finansów państwa, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej odpowiedziało nam, że "programy społeczne takie jak Rodzina 500+ czy Dobry start pozwalają utrzymać konsumpcję i są szczególnie ważne w czasie zmienności sytuacji gospodarczej. Właśnie dlatego rządowe programy społeczne są i będą realizowane. To realne wsparcie rodzin i koło zamachowe dla polskiej gospodarki."