Podwyżki dla medyków zabiją budżet – mówi PiS. Ale dołoży miliard zł na przekop Mierzei Wiślanej
Istnieją w Polsce programy i inwestycje, których finansowania nic nie ruszy, choćby cały budżet walił się i palił. Wśród nich prym wiedzie słynny przekop Mierzei Wiślanej. Choć jesteśmy w samym środku epidemii, a dziura budżetowa przekroczyła 100 mld zł, nasz rząd jeszcze w tym roku oficjalnie dorzuci ponad 1,1 mld zł na swoją flagową inwestycję.
Czytaj także: Marzenie Kaczyńskiego droższe o miliard. Koszty przekopu Mierzei rosną jak na drożdżach
Budżet przekopu Mierzei zostanie powiększony z obecnej kwoty 880 mln zł do ponad 1,9 mld zł. Oznacza to, że w samym środku targającej gospodarką epidemii koronawirusa rząd dołoży ponad 1,1 mld zł na swój ukochany projekt.
Przypomnijmy, że jeszcze kilka tygodni temu prezes PiS Jarosław Kaczyński grzmiał z sejmowej mównicy, że objęcie wszystkich medyków 100 proc. "covidowym" dodatkiem do pensji doprowadziłoby do "zniszczenia narodowego funduszu ochrony zdrowia i do zniszczenia całych finansów publicznych".
Drogie kopanie
Jak pisaliśmy w INNPoland, przekop Mierzei Wiślanej pozwoliłby kursować polskim statkom między Zalewem Wiślanym, a Zatoką Gdańską z pominięciem wód terytorialnych Rosji. Jakkolwiek pomysł i jego realizację da się racjonalnie uzasadnić, to trudno tymi słowami określić ponad dwukrotny wzrost kosztów tego przedsięwzięcia.Nawet pomijając kwestie wpływu realizacji na lokalny ekosystem oraz szereg wątpliwości prawnych, trudno nie ulec wrażeniu, że pomysł nie jest do końca przemyślany, a na pewno projekt dobrze zaplanowany. Szczególnie od strony finansowej.
W pierwszej wycenie z marca 2019 Rzecznik Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Michał Kania, określił kwotę przekopu na 880 milionów złotych. Już w miesiąc po podaniu kwoty Kania mówił o możliwości zwiększenia kosztów z powodu rosnących cen materiałów budowlanych.