“Apteka dla aptekarza” - ale nie dla polskiej prowincji. Ubywa coraz więcej placówek
W ciągu ponad dwóch lat z mapy Polski zniknęło 1137 placówek aptecznych. Aż w 86 wsiach i małych miastach zamknięto jedyną funkcjonującą placówkę apteczną. W ich miejsce nie pojawiła się żadna nowa, zaopatrująca mieszkańców w leki.
Apteki znikają
Znikanie aptek to konsekwencja ustawy “apteka dla aptekarza”, która weszła w życie w 2017 roku i wprowadziła bardzo restrykcyjne zasady otwierania nowych aptek.Od tamtej pory właścicielem nowego punktu może być tylko farmaceuta lub spółka farmaceutów. Nowa apteka musi przypadać na co najmniej 3 tys. mieszkańców i znajdować się co najmniej 500 m od już istniejącej.
Ustawa miała uporządkować polski rynek farmaceutyczny, ograniczyć działanie wielkich sieci a pomóc farmaceutom, którzy chcieliby otworzyć własny biznes.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, od momentu, kiedy obowiązuje, w Polsce zamknięto więcej niż tysiąc aptek i punktów aptecznych - czytamy w Business Insider.
– Liczba placówek spada od kilkunastu miesięcy i wygląda na to, że ten trend będzie się utrzymywał. W efekcie rynek aptek w Polsce cofnął się do poziomu z początku roku 2013 – mówi dla portalu prezes Zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET Marcin Piskorski.
Najwięcej aptek ubyło w województwach łódzkim (116), mazowieckim (113) i dolnośląskim (108).
Jak podaje BI, likwidacja placówek aptecznych w największym stopniu dotknęła obszarów wiejskich, gdzie dostęp do usług farmaceutycznych z zasady bywa utrudniony. Od historycznego rekordu w październiku 2017 r, kiedy na wsiach i w małych miejscowościach funkcjonowało 3479 aptek i punktów aptecznych, do końca 2019 r. ubyło ich aż 215. Obecnie działają tam 3264 placówki.
Aptek w Polsce jest jednak wciąż dużo w porównaniu do innych krajów Wspólnoty. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2019 na jedną aptekę w Polsce przypadało średnio 2628 osób. Średnia dla Unii Europejskiej jest o wiele wyższa i wynosi ok. 4350 mieszkańców na aptekę.
Dane za rok 2020 będą się różnić, ale dysproporcja wciąż będzie spora. Liczbę zawyżają jednak mocno duże miasta. Na wsiach i w mniejszych miejscowościach znikanie aptek to poważny problem.