W Polsce Wigilia z 5 gośćmi. Jakie święta funduje obywatelom reszta Europy?

Krzysztof Sobiepan
Do wigilii Bożego Narodzenia pozostał niespełna miesiąc, a ustalenia co do wyglądu świąt w pandemii Covid-19 wydają się toczyć na ostatnią chwilę. W Polsce niedawno powstały wątpliwości ilu gości możemy zaprosić do stołu, ale nie jesteśmy w tym odosobnieni. Rządy innych krajów Unii Europejskiej różnie podchodzą do sprawy i nie koniecznie mają już ustalony plan.
Ile osób zasiądzie przy europejskich stołach? Fot. Flickr.com / Nikolaj Potanin

Święta 2020 w Polsce

Jak podał serwis naTemat.pl, w Polsce tegoroczne święta będą "wyjątkowe" w zupełnie inny sposób. Niestety pandemia koronawirusa nie odpuszcza i rząd planuje wprowadzić nowe obostrzenia. Wigilię i Boże Narodzenie będziemy mogli spędzić w niewielkim gronie do 5 osób. Ale jak je liczyć?

Jak opisywaliśmy w INNPoland.pl, po ogłoszeniu powstał sport rozdźwięk, bo nie było wiadomo czy prawo ma na myśli maksymalnie pięciu gości plus rodzinę mieszkającą w danym domu czy pięć osób przy stole jest absolutnym górnym limitem na Wigilię.

– Oczywiście, że ten przepis należy rozpatrywać w kategorii zaleceń. Policja nie będzie chodzić od drzwi do drzwi i sprawdzać, ile jest osób przy wigilijnym stole – wskazał anonimowy przedstawiciel rządu.


Czytaj także: "Do limitu nie wliczają się mieszkańcy domu". Tak mogą wyglądać obostrzenia na Wigilię

Święta w pandemii we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii

Jak sprawa wygląda w innych krajach Europy?

We wtorek wieczorem orędzie do narodu wygłosił prezydent Francji Emmanuel Macron. Zapowiedział m.in. zniesienie ograniczeń poruszania się w wieczory 24 i 31 grudnia. Kwarantanna w kraju ma być warunkowo zakończona do 15 grudnia.

- Będziemy mogli wówczas przemieszczać się bez zezwolenia, w tym między regionami, aby spędzić Święta Bożego Narodzenia z rodziną – wskazał cytowany przez TVN 24 polityk. Na chwilę obecną zakazane są jednak zgromadzenia powyżej 6 osób.

Ustalenia trwają też w Niemczech. Wspólne stanowisko ustalają tam zarządcy poszczególnych landów wraz z kanclerz Angelą Merkel – informuje serwis Next Gazeta.pl. Zanosi się na to, że obecny poziom restrykcji pozostanie bez zmian do 20 grudnia.

Powstał jednak pomysł "mini-amnestii" świątecznej, która zakłada zezwolenie na spotkania z więcej niż dwóch gospodarstw domowych w okresie od 23 grudnia do 1 stycznia. Obecnie spotkania odbywają się w gronie maksymalnie pięciu osób, z co najwyżej dwóch gospodarstw.

W poniedziałek rozluźnienie zakazów w okresie świątecznym zapowiedział premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Od 2 grudnia ograniczenia mają być zależne od sytuacji w danej części kraju. Na pierwszym, najlżejszym poziomie dozwolone będą spotkania towarzyskie do sześciu osób. W bardziej dotkniętych koronawirusem regionach spotkania osób z różnych gospodarstw domowych mają być jednak zakazane.

W okresie od 23 do 27 grudnia maksymalnie 3 brytyjskie gospodarstwa domowe mogą jednak stworzyć "bańkę", w ramach której mogą wspólnie spędzać święta, iść do kościoła czy odwiedzać się w domach.

Święta 2020 w Belgii, Holandii, Hiszpanii i Włoszech

W Belgii obecnie każde gospodarstwo domowe może przyjmować tylko jednego gościa, na zewnątrz spotkania mogą liczyć maksymalnie 3 osoby. Jeśli ustalenia się nie zmienią, to obywatele tego kraju będą mieli jedne z najmniej licznych świątecznych stołów w całej UE. Na razie ok. 40 proc populacji rozważa po prostu nie zastosowanie się do nakazu.

W Holandii władze czarno widzą jakiekolwiek luzowanie obostrzeń. Premier Mark Rutte wskazał w weekend, że ostateczna decyzja zapadnie 8 grudnia, lecz poziom zakażeń Covid-19 jest zbyt duży. Obecnie gospodarstwo domowe może przyjąć w tym kraju jedynie trzech gości.

Rząd Hiszpanii nakazał maksymalnie 6 osób przy jednym wigilijnym stole. Limit nie zależy od tego, czy osoby te to członkowie jednej rodziny czy też nie.

Włochy też zastanawiają się nad ostatecznymi decyzjami. Wiceminister zdrowia kraju zasugerował jednak, ze spotkania świąteczne mogą być ograniczone jedynie do rodzin w relacji pierwszego stopnia, czyli rodziców i ich dzieci.

Czytaj także: To może być dla nich najgorszy grudzień w historii. Miejsca pracy tysięcy Polaków zagrożone