Kryzys? Jaki kryzys? Na Wiejskiej wypłacono hojne nagrody dla pracowników administracji

Natalia Gorzelnik
Kryzys spędza sen z powiek wielu Polakom. Na szczęście zostały jeszcze instytucje, których pracownicy mogą spać spokojnie. Bez względu na kryzysy i inne pandemie, pracownikom Kancelarii Sejmu nagrody się po prostu należą.
Szefowa Kancelarii Sejmu pracowała w tym roku najpilniej. Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta
Jak donosi Super Express, najwięcej - bo aż 10 462,21 zł - miała dostać szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska.

Dziennikarze donoszą jednak, że nie ona jedna została hojnie obdarowana. Przeciętna wysokość wypłat z tytułu nagród dla pracowników Wiejskiej miała wynosić 2535,08 zł.

Nagrody zostały przyznane m.in. za "szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej". Jak podaje Centrum Informacyjne Sejmu, "suma wypłat zamknęła się w kwocie 1 637 661,68 zł".

Na nagrody musi być

Wcześniej, w szczycie pandemii, nagrody dostali również pracownicy administracji rządowej. PiS wydał na nie ponad 15 milionów złotych.


Najwięcej na nagrody przeznaczyła była minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Do jej resortu popłynęło 12 milionów złotych, z czego 6 mln na "odchodne". Były minister nauki Wojciech Murdzek przyznał urzędnikom jego resortu ponad milion złotych, a najwyższa nagroda wyniosła aż 15 tys. zł.

Czytaj więcej: Epidemia epidemią, ale miliony na nagrody w rządzie muszą być. Najhojniejsza Emilewicz

Jednak nie wszyscy urzędnicy mogą cieszyć się z dodatkowych pieniędzy przed świętami. Niedawno nagrody zablokowano m.in. pracownikom Krajowej Administracji Skarbowej. Jak tłumaczyła im wiceminister finansów Anna Chałupa, brak dodatku do pensji jest "służbą na rzecz społeczeństwa".

– Proszę też pamiętać, że służba czasem to też jest pewna ofiara. Być może ta nagroda czy jej brak jest teraz jakąś ofiarą, którą my dajemy w ramach swojej pracy – wyjaśniała pracownikom skarbówki.