Dramatyczny skutek pandemii. W oceanach pływa przerażająca ilość zużytych maseczek

Natalia Gorzelnik
Pandemia koronawirusa przynosi katastrofalne skutki nie tylko w zakresie zapaści gospodarczej i zdrowia publicznego. Jak się okazuje, COVID-19 przyczynił się również do jeszcze większego zaśmiecenia planety. Jak donosi organizacja OceansAsia - oceany są zasypywane zużytymi maseczkami.
Zużyte maseczki lądują w oceanach. Fot. OceansAsia
Organizacja OceansAsia, która ma swoją siedzibę w Hongkongu, opublikowała raport pokazujący wpływ koronawirusa na zanieczyszczenie wód tworzywami sztucznymi.

Jak wynika z badania,w ciągu zaledwie roku pandemii oceany zostały zaśmiecone już około 1,56 miliarda maseczek. Tych samych, które codziennie nosimy na twarzach, by ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
Ilość zużytych maseczek w oceanach została przez naukowców oszacowana. Policzyli, ile maseczek mogło zostać wyprodukowanych globalnie w 2020 roku, a potem przełożyli to na wagę pojedynczej maski z uwzględnieniem trzyprocentowego współczynnika strat. Niestety, ogromna liczba, jaka wyszła z tego równania, to jedynie cząstka wobec ton plastiku, które co roku trafiają do wód.


– Od 4 680 do 6 240 ton metrycznych maseczek na twarz to zaledwie niewielki ułamek z szacowanych od 8 do 12 milionów ton metrycznych plastiku, które każdego roku trafiają do naszych oceanów – czytamy na fanpejdżu organizacji.

Naukowcy obawiają się, że w tym roku liczba ta jeszcze się zwiększy. Chodzi na przykład o plastikowe opakowania, w które pakowane jest jedzenie na wynos z restauracji. – Konsumpcja plastiku, która od lat stale rośnie, znacznie wzrosła w wyniku pandemii COVID-19 – ostrzegają.

Zanieczyszczanie oceanów

Jak alarmuje OceansAsia, zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi zabija każdego roku około 100 000 ssaków i żółwi morskich, ponad milion ptaków morskich i jeszcze większą liczbę ryb, bezkręgowców i innych zwierząt. Ma również negatywny wpływ na rybołówstwo i przemysł turystyczny. Gospodarkę światową kosztuje około 13 miliardów dolarów rocznie.

W Oceanie Atlantyckim pływają miliony ton tworzyw sztucznych. Jak wynika z badania Katsiaryny Pabortsavej i Richarda S. Lampitta, które opisywaliśmy w InnPoland, na 200 metrów w głąb akwenu zawieszone jest od 11,6 do 21,1 milionów ton cząsteczek polietylenu, polipropylenu i polistyrenu.

Mikroplastik to drobiny tworzyw sztucznych, które powstają najczęściej na skutek rozpadu większych przedmiotów z plastiku. Tworzywo podlega tarciu i innym uszkodzeniom mechanicznym, wpływowi wody morskiej i promieniowania UV, a to stopniowo powoduje jego rozdrobnienie na mniejsze cząstki.

Czytaj więcej: Mikroplastik nasz powszedni. Tygodniowo zjadamy go tyle, ile odpowiada karcie kredytowej