Trump dostał bęcki. Największe komunikatory zablokowały mu konta

Natalia Gorzelnik
Wezwał swoich zwolenników do marszu na kapitol i rozpętał piekło. W zamieszkach, do których doszło wczoraj w Waszyngtonie zginęły 4 osoby. Rannych zostało też kilkunastu funkcjonariuszy. To, co się stało, przerosło nawet samego Donalda Trumpa, bo zaczął nawoływać do uspokojenia emocji. Jednak mało skutecznie - największe portale społecznościowe zablokowały jego konta.
Konto Trumpa zablokował nie tylko Twitter, ale również Facebook i Youtube. Wikimedia Commons / domena publiczna

Konta Trumpa zablokowane

O sprawie donosi Polsat News. Twitter usunął wczoraj (06.01) kilka tweetów prezydenta USA Donalda Trumpa i zamknął jego konto na dwanaście godzin.

Wcześniej Trump opublikował wiadomość, w której wzywał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów. W tym samym nagraniu mówił jednak mówił o tym, że "wybory skradziono" oraz powtórzył, że zostały one sfałszowane.

Serwis zablokował możliwość powielania tych wypowiedzi i dyskusję pod nimi, później zablokował konto "realDonaldTrump".

– W obliczu toczącej się w Waszyngtonie bezprecedensowej przemocy zażądaliśmy usunięcia trzech wiadomości z konta realDonaldTrump, które zostały na nim dzisiaj umieszczone, za powtarzające się, poważne naruszenia naszej polityki uczciwości obywatelskiej – poinformował Twitter.

Facebook i Instagram

Dwa razy dłużej potrwa blokada profili amerykańskiego przywódcy na Facebooku i Instagramie.


Portal Marka Zuckerberga zablokował konto Trumpa około godziny trzeciej polskiego czasu.

– Stwierdziliśmy dwa naruszenia zasad na stronie prezydenta Trumpa, które spowodują 24-godzinną blokadę. Oznacza to, że w tym czasie straci on możliwość publikowania na platformie – przekazały władze serwisu. O braku możliwości publikowania na Instagramie poinformował szef portalu Adam Mosseri. Kroki podjął też Youtube. Portal usunął nagranie ze skierowaną do zwolenników prezydenta wypowiedzią, w której Trump wzywa do rozejścia się spod waszyngtońskiego Kapitolu, mówiąc jednocześnie o "skradzionych wyborach”.

Co się dzieje w Waszyngtonie?



Donald Trump od tygodni twierdził, że wybory w USA zostały sfałszowane i podburzał tłum swoich zwolenników. Robił to również w czasie swojego przemówienia 6 stycznia, kiedy Kongres miał ostatecznie zatwierdzić wygraną Joe Bidena. Posiedzenie zostało jednak przerwane, gdyż wybuchły przepychanki.

Trump schował się w Białym Domu, skąd napisał post wzywający wszystkich do opanowania emocji. “Proszę wszystkich pod Kapitolem o zachowanie spokoju. Żadnej przemocy! Pamiętajcie, że jesteśmy Partią Prawa i Porządku - szanujcie prawo i naszych wspaniałych mężczyzn i kobiet ubranych na niebiesko. Dziękuję" – napisał Trump.
Twitter/ @realDonaldTrump
Demonstranci sforsowali jednak policyjne blokady i wdarli się do budynku. Znajdujący się w środku politycy zostali ewakuowani.

Czytaj więcej: Fanatycy Trumpa wdarli się do Kapitolu. Prezydent uspokaja wściekły tłum na Twitterze