Druzgocący raport. Gminy rządzone przez PiS dostały 10 razy więcej pieniędzy

Katarzyna Florencka
Gmina, w której rządzi PiS, mogła liczyć na średnio 10 razy więcej pieniędzy z Funduszu Inwestycji Lokalnych niż gmina zarządzana przez opozycję. Raport Fundacji Batorego nie pozostawia wątpliwości co do klucza, według którego rząd rozdysponował pomoc dla samorządów.
Na pieniądze z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych mogły liczyć głównie gminy, w których rządzi PiS. Fot. Piotr Skornicki / Agencja Gazeta
Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych miał pełnić rolę "tarczy antykryzysowej" dla samorządów dotkniętych skutkami pandemii COVID-19 oraz cięć budżetowych. W praktyce okazał się narzędziem do "nagradzania" wiernych samorządów: z raportu Fundacji Batorego jasno wynika, że szansę na największą pomoc mieli głównie włodarze lojalni wobec PiS-u.

Czytaj także: PiS trwoni miliardy. Oto, jak partia rozdziela pieniądze po politycznym kluczu

Gdzie trafiły pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych?

Jak wyliczyli autorzy raportu, średnia dotacja w gminach kierowanych przez włodarzy z PiS wyniosła ponad 250 zł na głowę mieszkańca. Z kolei w gminach zarządzanych przez opozycję średnia wysokość dotacji to jedynie 25 zł na głowę.


Znacznie wyższe były też szanse przyjaznych PiS-owi gmin na uzyskanie pomocy: wykluczono jedynie 14 proc. z nich – podczas gdy smakiem musiało się obejść ponad 80 proc. gmin "opozycyjnych".

Autorzy raportu oceniają to jednoznacznie. Jak piszą:
Jarosław Flis i Paweł Swianiewicz, UW

Bez najmniejszych wątpliwości trzeba stwierdzić, że niezależnie od charakteru samej gminy, przytłaczająca większość włodarzy z partii rządzącej jest "nagradzana" dotacjami, których wysokość w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest wielokrotnie wyższa od średniej krajowej oraz drastycznie wyższa od dotacji otrzymywanych przez samorządy rządzone przez politycznych przeciwników.

Fundusz Inwestycji Lokalnych – kryteria

Fundusz Inwestycji Lokalnych to bezzwrotne wsparcie, które ma służyć do realizacji projektów związanych m.in z edukacją, cyfryzacją czy infrastrukturą. Od samego ogłoszenia programu krytykowane jednak były niejasne i uznaniowe kryteria przyznawania pomocy w ramach Funduszu.

W drugiej transzy pieniędzy nie otrzymały właściwie żadne miasta, natomiast 5 mln zł otrzymała np. gmina Garwolin. Jej wójtem jest Marcin Kołodziejczyk, który kandydował z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Bez grosza zostało natomiast miasto Garwolin. Burmistrz Garwolina, Marzena Świeczak, powiedziała dla eGarwolin.pl, że fundusz Inicjatyw Lokalnych miał połączyć Polskę w całość, a podzielił na tą z PiSu i pozostałych.

Kara spotkała również te gminy, które chociaż były murem za PiS-em, to coś "przeskrobały". Żadnej pomocy nie otrzymała choćby gmina Kulesze Kościelne. Jak twierdził w naTemat jej wójt, miała być to zemsta za strajk rolników.

Czytaj więcej: Ten bastion PiS nic nie dostał z Funduszu Inwestycji. Wójt Kulesz: To zemsta za protest rolników