Ujawnia działania patodeweloperów. "Nieważne, jak kiepskie mieszkanie, i tak ktoś je kupi"

Krzysztof Sobiepan
Nie wszyscy znają się na budowlance, ale przecież każdy chce mieć własny kąt. Jak się okazuje, deweloperzy są w stanie wcisnąć kupującym okropne buble. Eksperci z branży łapią się za głowę, wyliczając co jest nie tak w nowych mieszkaniach, sprzedanych niczego niespodziewającym się osobom
Inżynier Hałabiś prowadzi podcast, jest też aktywny na Facebooku. Fot. Facebook.com / Hałabiś Odbiór Mieszkania

Ekspert wylicza usterki przy odbiorze mieszkania

Inżynier Wiktor Hałabiś jest ekspertem zajmującym się odbiorami budów. Za sobą ma już 13 lat doświadczenia, prowadzi też program "Podcast o budownictwie". Jak można się domyśleć, pamięta też wiele historii związanych z patologiami, do jakich dochodzi w robionych "na odwal" inwestycjach.

Jak pisze Money.pl, przecieki, nieszczelne okna, gniazdka za kaloryferami a nawet... wiatr wiejący z gniazdek elektrycznych to chleb powszedni osób zajmujących się odbiorami mieszkań. Zapytani przez portal eksperci wskazują zaś, że w przeciętnej wielkości lokalu wykrywają od dziesięciu do nawet siedemdziesięciu problemów.


– Usterki nie muszą być winą samego dewelopera, ale na przykład generalnego wykonawcy. Otwarta pozostaje kwestia, jak deweloper do tego wszystkiego podchodzi. Jeśli jest skłonny pomóc, szukać przyczyny, badać problem, to wygraliśmy los na loterii. Większość liczy niestety na to, że problem sam zniknie – opowiada Hałabiś na łamach serwisu.

Szorstkie postępowanie z klientem to efekt rynku. Boom mieszkaniowy nadal trwa i nawet na słabo wykończone lokale znajdą się chętni.

– Wielu deweloperów myśli sobie: nieważne, jak kiepskie mam mieszkanie, i tak ktoś je kupi. Część deweloperów to tacy "Janusze biznesu", którzy kupili działkę lub ją dostali, potem chcą wybudować mieszkania najtańszym sposobem i je sprzedać. Następnie coś takiego, jak obsługa posprzedażowa, nie istnieje – ocenia Hałabiś.

Pani Kamila, anonimowa inspektorka nadzoru budowlanego z Krakowa, potwierdza, że dobrych deweloperów jest jak na lekarstwo. Tylko nieliczni są w stanie "stanąć na głowie, by zadowolić kupującego". Poprawki jest jeszcze trudniej wyprosić, jeśli usterka jest w granicach normy.

– Coraz częściej klienci przychodzą na odbiór ze specjalistą. Część jednak woli przyjść z wujkiem-złotą rączką, który kiedyś coś zbudował czy naprawił, ma w torbie poziomicę i kątownik – wyjaśnia rozmówczyni Money.

W takich przypadkach przysłowiowy wujek może stwierdzić, że coś jest krzywo, na co deweloper odpowiada, że mieści się w normie. Profesjonalista ma zaś ze sobą sprzęt, którym raczej nie dysponuje domorosły fachowiec. Są to na przykład kamery termowizyjne, które pozwalają na sprawdzenie szczelności okien.

Serwis wskazuje, że najczęściej usterki wynikają z pośpiechu deweloperów. Firmy chcą budować jak najszybciej, często zatrudniają też za mało pracowników lub inspektorów. Nawet przy dobrych chęciach wyjątkowo wyśrubowany terminarz po prostu wymusza na fachowcach pracę ponad możliwości. A kończy się to właśnie uchybieniami.

Ceny mieszkań w Polsce rosną mimo pandemii Covid-19

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, mimo szalejącej od blisko roku pandemii ceny mieszkań trzymają się dość mocno, ku rozpaczy osób aspirujących do własnego "M".

Nawet w tym trudnym okresie znajdują się jednak osoby, które szukają dla siebie lokum. Wielu liczyło na zakup w okazyjnej cenie, bo wszystko wskazywało na to, że ceny mieszkań w Polsce spadną. Tak się jednak nie dzieje.

Analitycy Expandera opublikowali wyliczenie obrazujące wzrost cen nieruchomości na przestrzeni ostatnich miesięcy. Wyszło na jaw, że mieszkania w okresie między IV kw. 2019 r. i III kw. 2020 r. zdrożały o 7,9 proc. Nowe lokale podskoczyły o 4,2 proc., a te z rynku wtórnego o zawrotne 10,6 proc.

Za zmianę odpowiada nie tylko spory skok cen bezpośrednio przed pandemią (3,6 proc.), ale też po 2 proc. wzrost w II i III kwartale ubiegłego roku, czyli w czasie, gdy koronawirus już hulał po Polsce, a my poznaliśmy już nieco jego naturę.

– Wiele osób jest zaskoczonych. Wydawało się, że pandemia i wywołane nią spowolnienie gospodarcze przełoży się na spadek cen mieszkań. To się nie sprawdziło, choć było to bardzo prawdopodobne – wyjaśnia nam Jarosław Sadowski, główny analityk Expadner Advisors.

Czytaj także: Obalamy mity na temat rynku mieszkań w Polsce. Ekspert tłumaczy, czemu ceny nadal rosną