Popularna sieć zwija się z galerii handlowych. "Straciły na atrakcyjności"

Katarzyna Florencka
W wielu ponownie otwartych centrach handlowych klienci nie znajdą już sklepów znanej sieci odzieżowej Monnari. Spółka zdecydowała o odstąpieniu od ponad 20 umów najmu. Jak tłumaczy, Covid-19 sprawił, że galerie handlowe "straciły na swojej atrakcyjności".
Sklepy marki Monnari znikną z 24 galerii handlowych. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Jak oznajmił w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski, od 1 lutego ponownie otwarte zostaną galerie handlowe, zniesione zostaną również nielubiane przez sklepy godziny seniora. W niektórych centrach klienci nie znajdą jednak sklepów popularnej marki Monnari. Poinformowała ona, że odstąpiła od 24 umów najmu w centrach handlowych.

Czytaj także: Znana sieć z elektroniką otwiera sklepy. Nie boi się rządowych obostrzeń

Dlaczego Monnari znika z galerii handlowych?

Jak podaje serwis money.pl, oznacza to zniknięcie ok. 13 proc. całkowitej powierzchni sprzedażowej należącej do Monnari.


Dlaczego spółka zdecydowała się na taki krok? Powód jest prozaiczny: pandemia koronawirusa, która uniemożliwiła normalną sprzedaż oraz fiasko negocjacji z właścicielami galerii handlowych, którzy nie chcieli zmienić warunków umowy najmu.

"Trzy lockdowny, drastyczny spadek odwiedzin centrów handlowych w okresach otwarcia, coraz większy udział sprzedaży odzieży i obuwia on-line, atmosfera stałego zagrożenia zdrowia wynikająca z wprowadzania administracyjnych nakazów i zakazów, powodują, że galerie straciły na swojej atrakcyjności” – tłumaczy decyzję Monnari.

Problemy Gatty

Niedawno pisaliśmy w INNPoland o tym, że pandemia może być gwoździem do trumny popularnej polskiej firmy Gatta. Sąd Gospodarczy w Łodzi przychylił się do wniosku Gatty o postępowanie sanacyjne.

Dla firmy zostanie wyznaczony zarządca sądowy, ale skład zarządu pozostanie ten sam. Sanacja ma na celu ochronę przed wierzycielami – w tym przypadku przed właścicielami galerii handlowych, czynszami i częściami wspólnymi.

Ruch ten ma być “parasolem ochronnym” dla firmy. Chroni m.in. rachunki i gwarancje bankowe – wynajmujący lub komornik nie będą mogli zatem zająć kont firmie. Decyzja Gatty pokazuje, że firma jest w fatalnej kondycji, ale wciąż jeszcze zamierza walczyć o swoje przetrwanie na rynku.

Czytaj także: “Zamknięcie galerii zniszczyło to, co budowaliśmy latami”. Prezes Gatty szczerze o sytuacji firmie