Mogliśmy mieć respiratory z UE, PiS wolał handlarza bronią. 10 pytań do Kaczyńskiego

Krzysztof Sobiepan
Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński podczas sobotniej konferencji prasowej ogłosili nowe fakty dot. badanej przez nich afery z respiratorami. Wskazali, że Polska mogła otrzymać respiratory od renomowanych firm z UE, a wybrała trzy razy droższe od handlarza bronią. Politycy opozycji mają więc 10 pytań do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który niedawno wydał oświadczenie dot. tej sprawy.
Posłowie chcą komisji śledczej wyjaśniającej zakupy państwa podczas pandemii Covid-19. Fot. Facebook.com / Platforma Obywatelska
Podczas sobotniej konferencji prasowej posłowie KO wskazali, że 14 kwietnia 2021 r. minie rok od czasu, gdy kontrahent polskiego rządu z szemraną przeszłością otrzymał 70 mln zł przedpłaty za respiratory. Teraz nie ma ani sprzętu, ani pieniędzy.

– Nasza kontrola poselska wykroczyła poza teren Rzeczpospolitej Polskiej. Dotarliśmy do dokumentów bezpośrednio z Brukseli dotyczących innych możliwości zakupu sprzętu w skuteczny sposób – wskazał Szczerba.

Wskazali, że rząd PiS zrezygnował z transakcji przeprowadzonej na poziomie Unii Europejskiej z 15 kwietnia 2020 r. Dzięki niej Polska mogłaby uzyskać respiratory z gwarancjami producentów w trzykrotnie tańszej cenie, niż ta proponowana przez handlarza bronią. Tak się jednak nie stało.
Politycy KO dodali, że Polska nie otrzymała zamówionych z niepewnego źródła respiratorów, a inne kraje UE dostały sprzęt w ustalonym terminie i z odpowiednimi atestami.

Komisja śledcza ws. zakupów respiratorów w pandemii Covid-19

– 5 stycznia (2021 r.) otrzymaliśmy informację, że wydział przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi wielowątkowe śledztwo w sprawie dotyczącej umowy na respiratory – wskazał poseł Michał Szczerba. Następnie - podkreślił - kontakt z organami ścigania się urywa.


Jak wskazuje polityk Koalicji Obywatelskiej, 29 stycznia wicepremier Jarosław Kaczyński wydaje już oświadczenie, w którym mówi, iż ws. respiratorów nie wystąpiły przypadki nadużyć, łamania prawa oraz nie było wątków korupcyjnych. Zdaniem posłów wicepremier Kaczyński postawił się tym samym ponad prokuraturą krajową.

Czytaj także: Niespodziewane oświadczenie Kaczyńskiego. Ujawnił nowe fakty ws. afery z respiratorami

Poseł Joński argumentuje, że oświadczenie Kaczyńskiego jasno wskazuje, iż w przypadku respiratorów zawiodły służby specjalne, nad którymi pieczę sprawuje premier Mateusz Morawiecki. Wezwał polityka do złożenia dymisji.

Posłowie wypunktowali też, że w swoim oświadczeniu Kaczyński upublicznił opinię, którą wcześniej CBA określało jako tajną. Chodzi o pozytywną opinię służb specjalnych. Szef Biura oświadczył w lipcu, że nie może udzielić posłom KO tego typu informacji, a każdy, kto upubliczni tego typu dane naraża się na odpowiedzialność karną. A właśnie to zrobił teraz wicepremier Jarosław Kaczyński.

Politycy ogłosili, że złożą wniosek o ustanowienie komisji śledczej w tej sprawie.

– Apeluję do prezesa Kaczyńskiego, jeśli nie ma nic do ukrycia i wszystko jest w porządku według niego, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu poddał pod głosowanie wniosek o komisję śledczą. Wyjaśnijmy od początku do końca nie tylko sprawę respiratorów, ale także wszystkie zakupy w czasie pandemii – wskazał Joński.

10 pytań do Jarosława Kaczyńskiego ws. respiratorów

Posłowie wskazali, że w związku z oświadczeniem mają do wicepremiera Kaczyńskiego 10 pytań, które powinna zadać komisja śledcza. Brzmią one następująco:



Podczas wyjaśniania poszczególnych kwestii posłowie KO przekonywali m.in., że przedstawiciel biura prawnego resortu zdrowia potwierdził im, iż umowa z handlarzem powstała poza ministerstwem. Dodali, że zostało złamane prawo, ponieważ umowy na takie kwoty powinny być opiniowane przez Prokuraturę Generalną.

Z dostępnych dla posłów protokołów odbioru wynika, że 200 otrzymanych respiratorów z podejrzanej transakcji nie miało odpowiedniej dokumentacji, m.in. paszportów urządzeń czy kart gwarancyjnych. Brakowało też okablowania, np. między butlą z tlenem a respiratorem.

Ich zdaniem prokuratura generalna miała też otrzymać polecenie "nie robienia niczego" z wnioskiem Ministra Zdrowia z 10 lipca, który parę dni później wycofał dokument dot. zabezpieczenia roszczeń pieniężnych ws. respiratorów.

Czytaj także: Afera z respiratorami, których nie było. W końcu wzięli się za handlarza bronią