Wymierają ptaki, które jeszcze niedawno były pospolite. Nowe gatunki na czerwonej liście
Ornitolodzy biją na alarm. Na naszych oczach wymierają gatunki, które były pospolite jeszcze w latach 80-tych. W najnowszej Czerwonej Liście Ptaków Polski jest aż 47 gatunków zagrożonych wyginięciem.
Wymieranie ptaków
O sprawie czytamy w Polsat News. W skali świata gatunków ptaków zagrożonych wyginięciem jest 14 procent. W Polsce aż 25 procent.– Co piąty gatunek ptaka występujący w Polsce jest zagrożony przyśpieszonym wymarciem – mówi dr hab. Przemysław Chylarecki, ornitolog z Muzeum i Instytutu Zoologii PAN. – Wymieranie i zagrożenie wymieraniem to nie są tylko słonie, lamparty czy pandy, które widzimy na filmach. Wymieranie dotyczy nas, tu i teraz, również w Polsce – dodaje naukowiec.
Na najnowszej Czerwonej Liście znalazły się ptaki do niedawna pospolite, takie jak gawron, słowik szary, mewa siwa czy czajka.
Znikające bagna
Duża część gatunków zagrożonych wyginięciem związana jest ze mokradłami, zbiornikami wodnymi, podmokłymi łąkami w dolinach rzek oraz nad morzem. To m.in.: batalion, rycyk, sieweczka obrożna.Ich tereny lęgowe najczęściej spotkał podobny los - były meliorowane albo osuszane. Tymczasem bagna to bardzo bogate przyrodniczo tereny, które zamieszkuje wiele fascynujących gatunków, mogących żyć tylko tam.
– Torfowiska są podmokłe, okresowo zupełnie zalane wodą, przez co niedostępne dla człowieka. To dlatego są rajem dla dzikiej przyrody – wyjaśniała w InnPoland Małgorzata Górska.
Osuszanie, bądź wysychanie bagien i mokradeł sprawia, że żyjące na ich terenie ptaki tracą swoje naturalne tereny i miejsca lęgowe. A tym samym - nie mają szans na przedłużanie gatunku.
Czytaj więcej: Aż trudno w to uwierzyć. Przez sam środek Biebrzańskiego Parku Narodowego chcą puścić ekspresówkę
Polska wysycha
Nasz kraj posiada jedne z najmniejszych zasobów wody w całej Europie. Wynika to z nierównomierności opadów, a powodowane jest najprawdopodobniej postępującymi zmianami klimatu.– Przez ostatnich kilkadziesiąt lat w Polsce, a w zasadzie w całej Europie regulowano rzeki. Powoduje to wiele problemów gospodarczych dopiero po jakimś czasie. Teraz widzimy, że te wyprostowane i skrócone rzeki, bardzo silnie erodują i ściągają wody z obszarów przyległych do siebie, odprowadzając je dalej, czyli mamy mało wody w krajobrazie – mówił dla InnPoland dr hab. Mateusz Grygoruk profesor z Katedry Inżynierii Wodnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Czytaj więcej: Polska wysycha. Skutki wszyscy odczujemy na własnych skórach