Nie daj się nabrać. Oszuści sprzedają noclegi w górskich kurortach

Natalia Gorzelnik
Turyści dokonują rezerwacji przez stronę internetową i wpłacają zaliczkę lub nawet całą kwotę. Gdy przyjeżdżają na miejsce, okazuje się, że takiego noclegu nie ma. Do tej pory zgłoszono już kilka takich sytuacji, ale policja podejrzewa, że pokrzywdzonych może być więcej.
Górskie kurorty przeżywają oblężenie. Fot . Krzysztof Cwik / Agencja Gazeta

Zbyt atrakcyjne oferty

O sprawie pisze money.pl. Do oszustw miało dojść przy sprzedaży noclegów w dwóch górskich miejscowościach – w Karpaczu i w Szklarskiej Porębie.

Mechanizm działa w taki sposób, że naciągacze zamieszczają w internecie bardzo atrakcyjne oferty. W doskonałej lokalizacji, z zaniżoną ceną, z pięknymi pokojami. Żądają wpłaty zaliczki lub całości kwoty. A potem okazuje się, że pokoje lub domki z oferty po prostu nie istnieją.

Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, podinsp. Edyta Bagrowska informuje, że dolnośląscy policjanci prowadzą śledztwo w tej sprawie. Radzi też, aby dokładnie sprawdzać przed rezerwacją oferty noclegowe.


– Postarajmy się zebrać jak najwięcej informacji na temat obiektu, w którym chcemy zrobić rezerwacje. Ostrożnie należy podchodzić do opinii zadowolonych klientów dostępnych na stronie internetowej obiektu, gdyż mogą być nieprawdziwe – tłumaczy.

Obiekty działające legalnie powinny być zarejestrowane w Urzędzie Miasta lub Gminy czy w bazie danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.


Turystyczne oblężenie

Jak pisaliśmy w InnPoland, większość hoteli na Dolnym Śląsku jest na najbliższe tygodnie obłożona w 100 procentach. Telefony się urywają, a turyści chcą zarezerwować nawet majówki, chociaż część hotelarzy wstrzymuje takie dalekosiężne plany.

Prawdziwe oblężenie przeżywa też Szczyrk. Tłok w miejscowości można było zobaczyć na zdjęciach, które błyskawicznie rozeszły się po sieci. Rzecznik ośrodka Szczyrk Mountain Resort Michał Słowioczek zapewnił jednak, że reżim sanitarny jest w nim przestrzegany.
Czytaj także: Oblężenie stoku w Szczyrku. Tłumy ludzi i zapełnione parkingi


– Narciarze oczekujący na wejście do wagonika są oddzieleni specjalnymi siatkami zabezpieczającymi, dzięki czemu utrzymują dystans. Gondola jest sercem ośrodka i tu się zawsze gromadzi najwięcej osób. Wagonikiem możemy przewozić maksymalnie siedem osób z 10. To powoduje, że kolejka jest nieco dłuższa. Nasz "skipatrol" zwraca jednak uwagę na zachowanie dystansu i zakładanie maseczek – mówi.

Konsekwencją entuzjastycznego urlopowania Polaków w górach może być jednak szybki powrót części obostrzeń, które zostały zniesione zaledwie w piątek.

W pierwszej kolejności mogą zostać zamknięte stoki narciarskie. Póki co nie myśli się natomiast o ponownym zamknięciu hoteli: rządzący zakładają, że utrzymują one reżim sanitarny.