Tak Bezos zbudował imperium Amazona. “Kazał robić biurka ze starych drzwi”

Katarzyna Florencka
Zastanawialiście się kiedyś, jak to się stało, że z małego startupu w przysłowiowym garażu Seattle powstał dzisiejszy Amazon: jedna z najbardziej dominujących firm na świecie? W przeddzień oficjalnego startu polskiej wersji słynnego serwisu opowiada nam o tym Brian Dumaine, autor książki o historii Amazona.
Jak Jeff Bezos zbudował potęgę Amazona? Opowiada o tym dziennikarz Brian Dumaine. Fot. Flickr / James Duncan Davidson / CC BY 2.0


Mieliśmy już w Polsce okazję zapoznać się z wieloma usługami i produktami Amazona – czy uruchomienie teraz sklepu internetowego rzeczywiście coś zmieni w naszym życiu?

Brian Dumaine: Wbrew pozorom, Amazon nie jest po prostu sklepem internetowym z kilkoma dodatkowymi usługami. To cały ekosystem, obejmujący obejmujący przeróżne aspekty naszego życia. I nie chodzi tutaj tylko o rzeczy oczywiste.
Sprzedaż internetowa jest rzecz jasna niezwykle ważną częścią biznesu, zwłaszcza od początku pandemii. Ale zdecydowanie nie jedyną: mamy czytniki Kindle, mamy system streamingowy Amazon Fire, mamy serwis muzyczny. No i rzecz jasna mamy Alexę, czyli system, który pozwala nam komunikować się z internetem tylko za pomocą naszego głosu.


Oprócz jego jest też AWS, czyli Amazon Web Services: największy dostawca usług chmurowych na świecie. Jestem praktycznie pewny, że nasza rozmowa jest w tym momencie obsługiwana przez serwery Amazona. Jeśli po jej zakończeniu jedno z nas będzie chciało obejrzeć film na Netflixie – również skorzysta z usługi obsługiwanej przez AWS.

W mojej książce opisuję przypadek dziennikarki, która spróbowała używać tylko i wyłącznie stron, które nie były obsługiwane przez Amazon – i po kilku dniach się poddała, bo okazało się to kompletnie niemożliwe!

Brzmi to trochę strasznie...

Nie jest pani jedyną osobą, która tak myśli. Opinie na temat tego, do jakiego stopnia Amazon wszedł w nasze codzienne życie, bywają skrajnie różnie. Jedni doceniają wygodę i uwielbiają korzystanie z usług Amazona, innych przerażają jego rosnące wpływy. Gdzie się nie obrócimy, tam znajdziemy Amazon – w USA ruszają jego projekty związane z rynkiem finansowym, opieką zdrowotną a nawet z logistyką.

W której grupie pan się znajduje: przerażonych czy zachwyconych wygodą?

Cóż, osobiście w tym momencie raczej doceniam wygodę – i raczej doceniam Amazon. Jednym z powodów jest to, że Amazon jest całkiem niezły w ochronie prywatności swoich użytkowników. Owszem, ma na koncie różne wycieki, ale nie są one nawet zbliżone skalą do wpadek firm takich jak Facebook czy Google. W tej materii przypominają raczej Apple: są dobrzy w ochronie prywatnych informacji klientów, co sprawia, że bardziej im ufam.

Wiele osób nie lubi natomiast Amazona, ponieważ, jak twierdzą, wypiera on z rynku małych przedsiębiorców.

To w sumie jedna z najczęstszych rzeczy, którą słyszymy w rozmowach o wpływie Amazona na biznes. To prawda?

Szczerze mówiąc, odpowiedź jest skomplikowana. Jestem pewien tego, że istnieją mali przedsiębiorcy, których firma Bezosa rzeczywiście wypchnęła z rynku, którzy nie mogli z nią konkurować – ale podczas zbierania materiałów do książki próbowałem znaleźć konkretne przykłady i nie zdołałem tego zrobić.

Czyli jednak mali przedsiębiorcy nie mają się czego obawiać?

To zależy. Jeśli oferują unikalny produkt, którego nie ma nikt inny, mają dobrą obecność w sieci – czyli łatwą w użytkowaniu stronę internetową, dobrą obsługę klienta – to nie powinni mieć się czego obawiać ze strony Amazona. W innej sytuacji są osoby sprzedające "zwykłe" towary, których działalność niczym się nie wyróżnia: sprzedają, dajmy na to, szczoteczki do zębów. W tym przypadku bardzo prawdopodobne jest, że za pośrednictwem Amazona zakup szczoteczki będzie po prostu tańszy i łatwiejszy.

Z drugiej strony, pamiętajmy, że za pośrednictwem Amazona swoje produkty sprzedaje już ponad 2 miliony małych firm. Nie jest to wcale łatwe, konkurencja jest ogromna – nie da się jednak ukryć, że jest to gigantyczna okazja dla przedsiębiorców. Nie sądzę więc, że tę kwestię da się prosto ocenić. W dłuższej perspektywie martwi mnie natomiast coś innego.

Co takiego?

Amazon jest niesamowicie dobry jeśli chodzi o sztuczną inteligencję i robotykę. Tak dobry, że w końcu jego działalność zostanie w ogromnym stopniu zautomatyzowana, a wiele osób straci zatrudnienie. Niech pani pamięta, mówimy o firmie, która zatrudnia 1,3 mln osób na całym świecie!

Weźmy na przykład dostawy. Teraz zajmują się tym ludzie, ale Amazon bardzo mocno inwestuje w autonomiczne samochody towarowe – co koniec końców może w ogóle wyeliminować potrzebę zatrudniania kurierów. Samochód po prostu podjedzie pod nas dom, my do niego wyjdziemy, wpiszemy kod – i otrzymamy paczkę.

Ale chyba mówimy tutaj o naprawdę dalekiej perspektywie, zwłaszcza jeśli chodzi o cały świat – nie za bardzo sobie wyobrażam, żeby autonomiczne samochody bez problemów jeździły np. po Polsce.

W tym momencie może i nie brzmi to wiarygodnie, ale Amazon jest naprawdę dobry w kwestiach technologicznych. I mają też niesamowite możliwości jeśli chodzi o rozwój technologii.

Podczas prac nad książką, znalazłem informację, że w pracach nad Alexą, asystentem głosowym, brało udział ponad 10 tys. inżynierów i analityków. A to tylko jeden projekt, jedna technologia – skala jest więc tutaj gigantyczna.

No właśnie, jak to w ogóle jest: w jaki sposób jedna firma osiąga takie rozmiary jak Amazon?

Jeff Bezos jest po prostu jednym z największych przedsiębiorców w historii – a swoją firmę stworzył skupiając się na kliencie. Absolutnie wszystko w firmie kręci się wokół klienta. Na samym początku działalności Amazona w firmie nie było absolutnie żadnych atrakcyjnych dodatków dla pracowników, żadnej kafeterii z organicznym jedzeniem ani niczego w tym stylu. W pewnym momencie Jeff Bezos postanowił nawet zrobić blaty biurek ze starych drzwi!

Firma przez całe lata przynosiła straty ponieważ wszystkie zarabiane pieniądze Bezos wkładał z powrotem w Amazon: zmniejszał ceny produktów, przyspieszał dostawy, poprawiał obsługę klienta.

To on jako pierwszy wymyślił, jak zbudować niezwykłą platformę e-commerce i od tego czasu tylko ją ulepsza.

Posiadł jakąś tajemną formułę?

Bezos korzysta z tzw. koncepcji koła zamachowego. Jej założenia są bardzo proste: skupiasz się na kliencie, co przyciąga kolejnych klientów, co przyciąga coraz więcej sprzedawców, co przynosi ci coraz większe przychody, co pozwala zmniejszać ceny, co przyciąga kolejnych klientów. To koło cały czas się toczy: to dzięki niemu Amazon stał się jedną z najcenniejszych firm na świecie, a Jeff Bezos został najbogatszym człowiekiem świata.
Założyciel Amazona Jeff Bezos jest najbogatszym człowiekiem świata.Fot. domena publiczna
Oczywiście Bezos jest też niesamowicie ambitnym szefem: od samego początku wymagał od wszystkich swoich pracowników ciężkiej pracy i ciągłej inwencji – jeśli tego nie było, dana osoba długo nie zagrzała miejsca w firmie. Amazon nie był więc łatwym miejscem do pracy.

Wciąż chyba nie jest – sam pan napisał że to wielomiliardowa firma, która wciąż jest zarządzana jak startup.

Tak, chodzi o coś, co Bezos nazywa zasadą Dnia 1. Według jego filozofii każdy musi pojawiać się w pracy jakby to był pierwszy dzień istnienia firmy: z dokładnie taką energią, z dokładnie takim entuzjazmem. Według niego, utrata tego nastawienia oznaczać będzie początek końca Amazona.

A jak będzie wyglądać przyszłość Amazona teraz, kiedy Jeff Bezos postanowił oddać jego stery?

Myślę, że to bardzo dobra wiadomość dla firmy. Dyrektor generalny Amazona ma na swojej głowie sporo rzeczy, z którymi będzie sobie musiał poradzić: zarówno w Unii Europejskiej, jak i w USA trwają dochodzenia w sprawie praktyk biznesowych firmy, w Alabamie na południu USA pracownicy próbują założyć związek zawodowy, do tego jest kwestia zarządzania firmą obejmującą cały świat podczas pandemii.

Bezos zarządzał Amazonem przez 27 lat i myślę, że miał już tego trochę dosyć. A pamiętajmy, że jest też doskonałym innowatorem, który pomógł stworzyć Kindla, Alexę czy Amazon Prime. Teraz planuje poświęcić swój czas właśnie innowacjom.

Zresztą Amazon nic nie traci: Andy Jassy, który zajmie miejsce Jeffa jako CEO, był jednym z pierwszych "cieni" Bezosa.

Cieni?

Chodzi o program, w którym wybrany pracownik przez dwa lata stale towarzyszy Bezosowi, bierze udział w tych samych spotkaniach, czyta te same raporty – innymi słowy, uczy się myśleć i zachowywać jak Bezos. Sam Andy jest utalentowanym kierownikiem, ale dzięki doświadczeniu bycia "cieniem" jest też w pewnym sensie klonem Bezosa i nie powinien mieć żadnych problemów z wejściem w rolę CEO.
Czytaj także: Kim jest człowiek, który zastąpi Bezosa? Zmienił Amazona w coś więcej niż sklep internetowy
To jeszcze na zakończenie: co najbardziej zaskoczyło pana podczas zbierania materiałów do "Bezonomiki"?

Najbardziej zaskakująca było chyba to, do jakiego stopnia dyrektorzy i managerowie Amazonu identyfikują się z filozofią firmy – i mówię to jako dziennikarz ekonomiczny, który o biznesie pisze od wielu lat.

Kiedy odwiedzałem główną siedzibę firmy w Seattle, okazało się, że wielu dyrektorów na pytania odpowiadało dokładnie w tym samym stylu, wszyscy mieli głęboko zakorzenione koncepcje takie jak koło zamachowe, Dzień 1, zasadę "klient przede wszystkim"...

Pisałem już w mojej karierze o wielu firmach, ale kultura korporacyjna Amazona była jedną z najsilniejszych z jakimi miałem kontakt. To potężne narzędzie – i myślę, że jest jednym z powodów, dla których Amazon osiągnął tak niezwykły sukces.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl