75 milionów i ani jednego pacjenta. Szpital tymczasowy we Wrocławiu “przebija” Szpital Narodowy

Natalia Gorzelnik
Posłowie z opozycji weszli z kontrolą do szpitala tymczasowym we Wrocławiu. To najdroższy tego typu obiekt w Polsce - jego budowa kosztowała 75 milionów złotych. Dla porównania, dostosowanie Stadionu Narodowego do potrzeb szpitala i wyposażenie go kosztowało 29 milionów. Tymczasem we Wrocławiu - aż do dziś - nie został przyjęty jeszcze ani jeden pacjent.
Wrocław. Szpital tymczasowy covid-19 przy ulicy Rakietowej 33. Fot . Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta

Szpital przy Rakietowej

Szpitale tymczasowe mają być rządowym "zaworem bezpieczeństwa" na trzecią falę zakażeń koronawirusem. Ich budowa ruszyła jesienią. Według danych KPRM, powstanie 20 takich obiektów kosztowało około 536 milionów złotych. Część nadal nie działa, inne stoją praktycznie puste.
Czytaj także: Tyle zarabia Szpital Narodowy. “18 mln zł za puste łóżka i niewykorzystane respiratory”
Najwięcej krytyki spadło na Szpital Narodowy. Wytykano m.in. ogromne koszty utrzymania czy przerost personelu nad faktyczną liczbą pacjentów. Jednak z danych przedstawianych przez PGE Narodowy, pomógł w ciągu trzech miesięcy wrócić do zdrowia ponad 500 osobom, a od początku stycznia wspiera ogólnopolski program szczepień.


To całkiem imponująca liczba, w porównaniu z “dokonaniami” szpitala tymczasowego we Wrocławiu. Jak czytamy w wyborcza.pl, od jesieni nie został do niego przyjęty jeszcze ani jeden pacjent. Jednostkę postanowili skontrolować posłowie opozycji: Michał Szczerba, Dariusz Joński i Michał Jaros.

– Mamy wiele podejrzeń związanych z tym, ile kosztował, ale także faktem, iż choć dziś ma zostać otwarty, to wcale nie będą do niego przyjmowani najbardziej potrzebujący. Bo nie będzie w nim łóżek OIOM-owych, tych najbardziej potrzebnych, których może brakować w innych placówkach. A to oznacza, że nie będzie niczym więcej, jak luksusowym i bardzo drogim izolatorium – mówi Michał Szczerba.

– Wydano ponad 600 mln zł na budowę szpitali tymczasowych, zaś większość z nich nie funkcjonuje i nie jest otwarta.19 lutego minister Niedzielski ogłosił trzecią falę epidemii. Od tamtego czasu można było uruchomić szpitale tymczasowe tak, aby zwolnić miejsca tym pacjentom, którzy mieli zaplanowane zabiegi i operacje. Ale tak się nie stało, a Wrocław jest tego najlepszym przykładem – wtóruje poseł Dariusz Joński.

Odpowiedź szpitala

Barbara Korzeniowska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa otwartego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) we Wrocławiu i szefowa szpital tymczasowego, przekazała w poniedziałek, że pierwsi pacjenci trafią do szpitala następnego dnia (wtorek, 09.03).

– Nie jest to szpital, w który diagnozowani są pacjenci w kierunku COVID-19. Do tych szpitali trafiają pacjenci już zdiagnozowani, z potwierdzonym wiarygodnym badaniem w kierunku zakażenia koronawirusem – powiedział Korzeniowska.

Budowa wrocławskiego szpitala pochłonęła ponad 75 mln zł, co przy 95 planowanych miejscach daje ponad 790 tys. zł na jedno łóżko. Jak donoszą posłowie, 11 innych szpitali tymczasowych wciąż nie jest otwartych.