15 tys. zł na głowę. Tak przepalono pieniądze w nieudanej inwestycji rządu PiS
W ostatnich dniach dużo mówi się o Elektrowni Ostrołęka i górze pieniędzy, jaka została wyrzucona w błoto przy okazji tej inwestycji. Pomimo porażki finansowej wiceprezes Energi, Dominik Wadecki jest zadowolony z osób zaangażowanych w projekt. Jak wyliczył Business Insider, okazuje się, że każdy pracownik mógł kosztować spółkę nawet 15 tys. złotych.
Business Insider dał radę jednak pozyskać informacje o przychodach jednego z członków zarządu. Zatrudniony przez Energę i piastujący swoją funkcję przez 16 miesięcy Janusz Kotowski w samym tylko 2020 r. zarobił 390 tys. zł. brutto.
Przez cały okres swojej przygody w elektrowni na jego konto mogło wypłynąć od 675 tys. zł do nawet 1,1 mln zł.
– Zatrudnieni przy projekcie Ostrołęka C - red.] to osoby bardzo zaangażowane w realizację prac związanych z kontynuowaniem projektu – stwierdził cytowany przez Business Insider wiceprezes Energi, Dominik Wadecki.
Zmiana planów po roku
Zaledwie rok po rozpoczęciu prac wstrzymano budowę elektrowni węglowej w Ostrołęce. Do tej pory wydano 1,3 mld. złotych, a sama rozbiórka pylonów - “wież Kaczyńskiego" - pochłonie kolejne miliony.Koncepcja się zmieniła. Zamiast elektrowni węglowej ma powstać biogazownia. Ma powstać do 2024 r. i dzięki współpracy Orlenu z PGNiG mieć moc 750 MW netto.
Zdaniem polityka jednak pieniądze nie poszły w błoto, bo przecież transformacja energetyczna swoje kosztuje.Trzeba wziąć pod uwagę, że podejmowałem decyzję przy założeniu, że energetyka węglowa będzie w Polsce funkcjonowała do 2060 roku. To się zmieniło, Polska zgodziła się na przyspieszenie tego procesu do 2049 roku, w związku z tym, to się zmienia. Postawiliśmy sobie jako kraj bardzo ambitne zadanie(…). To zostało już podpisane i nie ma teraz co już dyskutować, trzeba to po prostu realizować. Czytaj więcej
– Przyspieszenie transformacji to jest wydatek pieniędzy na to, żeby był zdrowszy klimat w Polsce. Jeśli przez to są to pieniądze zmarnowane, no to tak. Jeśli będziemy mieli o 11 lat wcześniej niższą emisję dwutlenku węgla, to po prostu kosztuje. Musimy się na to godzić – stwierdził Tchórzewski.