Tak podnieść podatki bez podnoszenia podatków. Sprytny wybieg ze stawką PIT

Natalia Gorzelnik
Jak podnieść podatki bez ich realnego ponoszenia? Na przykład sukcesywnie zwiększając liczbę osób, które wpadły w najwyższy próg podatkowy. Stawka PIT 32 proc., objęła już 1,2 mln podatników.
W Polsce zaroiło się od "bogaczy". Pixabay.com

32 procent podatku

Jak czytamy w “Rzeczpospolitej” postępująca, realna podwyżka PIT trwa już od wielu lat, choć jego stawki nie rosną. Od 2009 r. nie jest waloryzowany roczny próg zarobków, po którego przekroczeniu trzeba zapłacić podatek 32-proc. zamiast 17-procent. A płace stale rosną.

Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w 2009 r. przeciętne wynagrodzenie wynosiło 3100 zł, a w 2019 – 4918,17 zł.
"Rzeczpospolita"

W rezultacie w 2009 r. wyższą stawkę płaciła dość niewielka, bo licząca 387 tys. grupa najzamożniejszych, w 2017 r. ta grupa liczyła już 864 tys., a w 2019 r. – 1,2 mln. Prawdopodobnie w rozliczeniu 2020 r. ta liczba będzie jeszcze wyższa. W ubiegłym roku przeciętne wynagrodzenie w gospodarce według GUS wyniosło 5167 zł.

Aby stać się w Polsce “bogaczem” wystarczy zatem zarobić około półtora przeciętnego wynagrodzenia. – Taka sytuacja oznacza realną podwyżkę podatku dla coraz większej grupy osób fizycznych – tłumaczy prof. Dominik Gajewski, kierownik Centrum Analiz i Studiów Podatkowych SGH.


– Dziś tę wyższą stawkę płacą już nie najbogatsi, ale osoby średnio zarabiające. To często pracownicy albo drobni przedsiębiorcy, zagrożeni w realiach obecnego kryzysu utratą pracy albo bankructwem – przypomina.


II próg podatkowy

II progowi podatkowemu podlegają dochody podatników, które rocznie przekroczą 85 528 zł. Do i poniżej tej kwoty płaci się PIT w wysokości 17 procent (przed październikiem 2019 r. - 18 procent).
Czytaj także: Wielu Polaków czeka szok przy rozliczeniu podatkowym. Wpadli w drugi próg, choć nie są bogaczami
Progi podatkowe pozostają w Polsce na takim samym poziomie od 11 lat. Wtedy właśnie, za rządów PO, ówczesny minister finansów Jacek Rostowski zdecydował o likwidacji trzeciego progu podatkowego i podniesieniu limitu drugiego progu z 44,5 tys. zł do ok. 85,5 tys. zł brutto.

Problem w tym, że od tego czasu pensje (oraz ceny towarów i usług) poszły ostro w górę, limit natomiast jaki był, takim pozostaje. Przez to, że rząd od lat wzbrania się przed waloryzacją progów, stawkę 32 proc. PIT płaci już nawet co dwudziesty podatnik.