To koniec czipsów, jakie znamy. Albo będą zdrowsze, albo znikną ze sklepów

Marcin Szeligowski
Część producentów margaryn, batonów lub chipsów musi natychmiast zmienić składy swoich produktów. W życie wchodzą nowe przepisy, które ograniczają znacząco ilość dozwolonych do spożycia tłuszczów trans. Ciężko stwierdzić, co stanie się chociażby z Nutellą, ale pewne jest, że chociażby smak chipsów już nigdy nie będzie taki sam.
Od kwietnia skład wielu znanych przekąsek może się zmienić, a wszystko za sprawą limitów olejów roślinnych 123rf.com
WHO walczy z tłuszczami trans. W 2019 r. Komisja Europejska wydała rozporządzenie wprowadzające limity ich zawartości w produktach spożywczych. Maksymalna zawartość to 2 g na 100 g tłuszczu.

Już od 2 kwietnia mają być one wprowadzone w życie i producenci żywności, którzy dodawali do swoich produktów więcej, będą musieli zmniejszyć tę ilość lub wycofać swój produkt z rynku.

Koniec chipsów i Nutelli?

Cała sprawa kręci się dookoła nie tyle szkodliwości samych olejów roślinnych, ale procesów częściowo utwardzonych lub uwodornionych tłuszczy, po których właściwości i struktura produktu się zmieniają.


W związku z tym np. margaryna nie zniknie ze sklepowych półek. Szkodliwe tłuszcze spotkać można zarówno w niej, jak i batonach, ciastkach, chipsach lub czekoladach. Jednak już za tydzień ma się to zmienić i albo będzie ich nie więcej niż 2 g na 100 g tłuszczów, albo ich producenci zapłacą kary.
dr hab. n. farm. Hanna Mojska
prof. Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny.

Każdy producent musi to zapewnić. Informacja o ilości tłuszczów trans w dalszym ciągu nie będzie podawana na etykietach, ale producenci i ich produkty będą kontrolowane. Dlatego muszą dostosowywać się do nowych przepisów. Jeżeli tego nie zrobią, to będą płacić kary.

Ekspertka zaznacza także, że jest ważne, aby producent finalnego produktu mógł sobie przeliczyć, czy nie przekroczy wartości 2 g izomerów trans na 100 g użytych tłuszczów. Z tego powodu producent tłuszczu utwardzonego będzie zobowiązany do podania wcześniej takiej informacji.

Takie związki można spotkać w wielu popularnych przekąskach, ich przykładem są wszelkiego rodzaju chipsy czy Nutella, która już od lat znana była z zawierania imponującej ilości oleju palmowego.

Producenci są przygotowani


Producenci, którzy do swoich wyrobów używają tłuszczów utwardzonych, są przygotowani na tę zmianę. Mieli na to dwa lata, więc mogli stopniowo zmieniać skład swoich towarów, aby przyzwyczaić klientów do różnicy w smaku.

Na produktach w Polsce nie ma obowiązku podawania informacja o ilości tłuszczów trans, ale jeżeli w restauracji lub w sklepie inspekcja stwierdzi po zbadaniu, że jakiś produkt przekracza ustalony limit izomerów trans, będzie on traktowany jako produkt zanieczyszczony.

Według informacji podawanych przez kampanię "Poznajmy się na tłuszczach" z tego właśnie powodu nawet ponad 70 proc. Polaków nie orientuje się, czy takowe tłuszcze znajdują się w kupowanych przez nich produktach.
Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że duże czy regularne spożycie tłuszczów trans skutkuje rocznie śmiercią pół miliona ludzi na całym świecie. Szkodzą one sercu, wzmagają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych oraz cukrzycy typu 2.
Czytaj także: Olej palmowy jest nie tylko w słodyczach. Skutki jego stosowania są tragiczne dla zdrowia