Bogaci będą musieli zapłacić podatek od majątku? Wyjaśniamy, czym jest ta danina

Mateusz Czerniak
Podatek majątkowy to forma podatku, która wzbudza coraz większe zainteresowanie na całym świecie zarówno wśród ekonomistów, jak i polityków. Jednocześnie w wielu krajach popiera go coraz więcej obywateli. Czym jest i na czym polega podatek majątkowy? Wyjaśniamy.
Podatek majątkowy metodą na koszty kryzysu. FRANCISZEK MAZUR / AGENCJA GAZETA

Podatek majątkowy – co to jest?

Podatek majątkowy jest formą podatku płaconego co roku od wartości całego posiadanego przez nas majątku. Są różne propozycje dotyczące progów i wysokości stawki takiego podatku. Ekonomiści Landais, Saez, Zuckman proponują na przykład, że podatek majątkowy miałby objąć w Europie 1 proc. najbogatszych. Jego głównym celem byłoby jednak spłacenie zadłużenia, które było konieczne dla ratowania gospodarek w kryzysie, miałby on więc czasowy 10-letni charakter.

Ekonomiści proponują więc, żeby najbogatszy 1 proc. UE (majątek powyżej 2 mln euro) płacił przez ten okres 1 proc. podatku rocznie od wartości majątku, najbogatszy 0,1 proc. 2 proc rocznie (powyżej 8 mln euro), a miliarderzy 3 proc.


Taki podatek generowałby roczny dochód o wysokości 1 proc. PKB UE.

Podatek majątkowy, czyli spłata kryzysu

Jak zauważył w swoich analizach, zajmujący się tym temat w Polsce dr Paweł Bukowski z London School of Economics, taki podatek były sprawiedliwszym finansowaniem kosztów kryzysu, “ponieważ kryzys spowodował wzrost nierówności i ubóstwa w większości krajów, co ciekawe także oszczędności wśród najbogatszych".

Ekspert zauważa, że jednocześnie spłatą kryzysu (i to skuteczną) jest inflacja. Jednak ta znowu uderza najbardziej w mało zamożnych, którzy na kryzysie i tak stracili najwięcej.

Według dr. Bukowskiego do największych zalet podatku majątkowego należy też to, że w przypadku jego tymczasowości “opodatkowuje przeszłe strumienie dochodu", co zmniejsza jego wpływ na popyt i inwestycje.

Największą wadą tego rozwiązania jest za to bardzo wysoki koszt jego wprowadzenia w życie.
Czytaj także: Self made man to mit. Ciężka praca nie wystarczy, bo bieda jest dziedziczna

Podatek majątkowy – szerokie poparcie

Jak wspomnieliśmy na samym początku, podatek majątkowy w ostatnim czasie zbiera coraz większe poparcie wśród obywateli. Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych w sondażu ze stycznia ubiegłego roku, tego rodzaju rozwiązanie poparło aż 64 proc. ankietowanych.

Co ciekawe w USA pomysł popierają… sami milionerzy i miliarderzy. Jeszcze przed wyborami w USA w 2019 roku kilkunastu najbogatszych amerykanów, w tym m.in. George Soros i Abigail Disney napisali list otwarty w tej sprawie, skierowany do kandydujących polityków.

– Piszemy do wszystkich kandydatów na prezydenta, niezależnie od tego, czy są republikanami, czy demokratami, by poparli podniesienie podatku majątkowego dla najbogatszej 1/10 z najbogatszego 1 proc. Amerykanów, dla nas. Kolejne wpływy podatkowe powinny pochodzić od tych, którym pod względem finansowym powodzi się najlepiej, nie od Amerykanów o średnich i niskich dochodach – brzmiał fragment listu.

Podobny apel już podczas pandemii – w lipcu ubiegłego roku – wyraziła grupa 83 amerykańskich milionerów.

– Problemy spowodowane i ujawnione przez COVID-19 nie mogą zostać rozwiązane przez działalność charytatywną, niezależnie od tego, jak byłaby hojna. Szefowie rządów muszą wziąć odpowiedzialność za zdobycie funduszy, poprzez permanentne podniesienie podatków najzamożniejszym ludziom planety, takim jak my [...], z których musimy sfinansować w sposób adekwatny nasze systemy opieki zdrowotnej, szkoły i bezpieczeństwo – pisali. Wśród sygnatariuszy listu był m.in. współzałożyciel wielkiego amerykańskiego producenta lodów Ben & Jerry i brytyjski filmowiec Richard Curtis.
Czytaj także: Główny grzech PiS-u. Przez ten efekt rządów Kaczyńskiego będziemy cierpieć latami [OPINIA]

Podatek majątkowy w Polsce

Czy PiS wprowadzi podatek majątkowy? Nie należy się tego spodziewać z prostego powodu – żeby podatek majątkowy rzeczywiście działał, musiałby być wprowadzony na poziomie całej UE, tak żeby ograniczyć emigrację podatkową do innych krajów wspólnoty (szczególnie wewnątrzwspólnotowych rajów podatkowych, takich jak Holandia czy Irlandia).

Jeśli więc taka inicjatywa nie powstanie na poziomie UE, to nie ma co na to liczyć.