
Dane Biura Informacji Kredytowej (BIK) potwierdzają, że wzrost zadłużenia nie dotyczy jedynie kredytów mieszkaniowych – coraz więcej osób decyduje się na pożyczki konsumpcyjne i krótkoterminowe rozwiązania finansowe.
W styczniu wartość kredytów gotówkowych wyniosła 9,257 mld zł, co oznacza wzrost o 43,3 proc. w porównaniu do stycznia 2024 roku. Liczba udzielonych kredytów wzrosła o 27,2 proc., a przeciętna kwota takiego zobowiązania wyniosła 25 788 zł, czyli o 12,6 proc. więcej niż rok wcześniej.
Kryzys kredytów ratalnych, stabilizacja hipotek
Równocześnie z boomem na kredyty gotówkowe, spadło zainteresowanie kredytami ratalnymi. Ich liczba zmniejszyła się o 24,2 proc., a wartość udzielonych kredytów spadła o 12,2 proc.
Może to wynikać z faktu, że konsumenci coraz częściej wybierają swobodę wydatkowania środków, jaką daje kredyt gotówkowy, zamiast finansowania pojedynczych zakupów na raty. Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych pozostaje stabilna, choć ich liczba zmniejszyła się o 34,3 proc. rok do roku.
Chwilówki i odroczone płatności coraz popularniejsze
Równolegle z kredytami bankowymi rośnie popularność pożyczek pozabankowych, w tym chwilówek. W styczniu 2025 roku ich łączna wartość wyniosła 1,053 mld zł, co oznacza wzrost o 35,8 proc. rok do roku.
Średnia wartość takiej pożyczki to 2 487 zł, czyli o 11,7 proc. więcej niż rok wcześniej.
Polacy coraz częściej korzystają także z tzw. odroczonych płatności. W styczniu udzielono 5,37 mln takich transakcji o łącznej wartości 931 mln zł. To wzrost o 21 proc. w liczbie i 25 proc. w wartości w porównaniu do stycznia 2024 roku.
Rosnąca tendencja do odkładania płatności na później może być sygnałem zarówno większej wygody konsumentów, ale i trudniejszej sytuacji finansowej, która zmusza do poszukiwania elastycznych form finansowania.
Dlaczego się zadłużamy?
Cytowany przez Bezprawnik dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK, uważa, że za styczniowy boom na kredyty gotówkowe odpowiadają dwa główne czynniki. Pierwszy dotyczy większej skłonności do zakupów – potwierdzać to ma wzrost sprzedaży detalicznej powyżej oczekiwań. Drugi to wzrost zdolności kredytowej, który jest spowodowany wzrostem płac i stabilnym poziomem stóp procentowych.
Jednak eksperci ostrzegają przed nadmiernym zadłużaniem się, zwłaszcza w obliczu ewentualnych zmian gospodarczych.
Rosnąca liczba kredytów konsolidacyjnych sugeruje, że wielu Polaków już teraz ma trudności z regulowaniem zobowiązań. W przyszłości może to prowadzić do problemów ze spłatą długów i wzrostu liczby niespłacanych należności.