"Martwią się o jedzenie, nie mają na rachunki". Bezrobotne kobiety rozbierają się na kamerkach

Natalia Gorzelnik
Pandemia zmienia rynek pracy, w tym również seksualnej. Platformy internetowe umożliwiające udostępnianie treści 18+ biją rekordy popularności. Swoją działalność do online'u przeniosły np. pracowniczki strip-clubów - ale nie tylko one. Jak się okazuje, “kamerki” stały się też alternatywą dla wielu kobiet, które przez pandemię straciły swoje dotychczasowe miejsca pracy.
Serwisy pozwalające na streamowanie treści erotycznych biją w pandemii rekordy popularności. Fot. Artem Labunsky/Unsplash

OnlyFans

OnlyFans to brytyjska platforma założona w 2016 roku. Pozwala na udostępnianie ekskluzywnych treści, dostarczanych tylko zarejestrowanym użytkownikom z opłaconą subskrypcją. Zgodnie z polityką firmy, aby móc zalogować się na OF trzeba mieć ukończone 18 lat.

Mimo że platforma w założeniu ma skupiać twórców wszelkiej maści i umożliwiać im monetyzację ich działalności, w głównej mierze jest kojarzona z treściami dla dorosłych. Gwiazdy OF najczęściej wysyłają swoje nagie zdjęć za pieniądze, bądź robią “na kamerce” rzeczy, których zażyczy sobie klient.


Chociaż aplikacja działa już od dobrych kilku lat, prawdziwy boom popularności przeżyła w czasie pandemii. W grudniu miał ponad 90 milionów użytkowników i ponad milion twórców treści, w porównaniu z 120 000 w 2019 roku.

Ogromny wpływ na dramatyczne zwiększenie liczby streamerek miała mieć pandemia koronawirusa. Jak podaje New York Times, COVID-19 miał niszczycielski wpływ na kariery zawodowe wielu kobiet. Uderzył szczególnie mocno w te części gospodarki, które są przez nie zdominowane: sklepy detaliczne, restaurację i opiekę zdrowotną.

– Wiele pań rozpoczyna działać na Only Fans z desperacji – mówi, cytowana w artykule Angela Jones, profesor socjologii na State University of New York w Farmingdale. – To osoby, które martwią się o jedzenie, nie mają na rachunki i boją się, że zostaną eksmitowane.

Do wejścia w kamerkowy biznes mają je kusić historie pań, które na OF dorobiły się pokaźnych majątków. Na przykład Savanaah Benavidez, która dzięki publikowaniu swoich zdjęć, nagich lub w bieliźnie, zarobiła od lipca 64 tysiące dolarów (ok. 240 tys. zł).

Niestety, na każdą gwiazdę OF, która jest w stanie używać aplikacji jako podstawowego źródła dochodu, są dziesiątki innych, którym udaje się zarobić zaledwie kilkaset dolarów. I które zostają nie z majątkami, a z zmartwieniem, że odważne zdjęcia w sieci utrudnią im znalezienie pracy poza sex-biznesem w przyszłości.

Kamerkowy Biznes w Polsce

– Pracę na Only Fans porównałabym do podjęcia jakiejkolwiek innej pracy w przestrzeni mediów społecznościowych, na przykład do tworzenia fanpage, który ma na siebie zarabiać. To ciężka praca, wymagająca specjalistycznej wiedzy dotyczącej zarówno internetu, jak i marketingu – tłumaczy Monika z inicjatywy Sex Work Polska.
Monika
Sex Work Polska

"Dotychczas osobami odnoszącymi największe sukcesy na OF były osoby tworzące materiały erotyczne działające poza dużymi wytwórniami filmów porno. Dziś możemy zaobserwować coraz częstsze wykorzystywanie tej platformy przez osoby związane z show biznesem, czy światem modelingu. Działają one z dużym sukcesem także na innych platformach społecznościowych, co sprawia, że są bardziej popularne w przestrzeni OF."

– Jako społeczność obserwujemy istnienie podwójnych standardów. Celebrytkom z dużym followingiem pozwala się na więcej, a nas usuwa się z popularnych serwisów np. z Instagrama za samo bycie osobami pracującymi seksualnie i mówienie o naszych doświadczeniach. OF to jedna z niewielu platform, gdzie możemy otwarcie się promować, zbierać bazę klientów i zarabiać – dodaje.

Monika sama pracuje na polskich streamach erotycznych. – Dla mnie, dla osoby młodej - studentki - to możliwość zarobienia pieniędzy w krótkim czasie, które nie byłyby dla mnie dostępne gdybym pracowała w innym miejscu – tłumaczy.

Nie ma jednak wrażenia, że przez pandemię na polskich streamach zrobiło się ciasno. – One są na tyle małe, że dają dużo przestrzeni różnym osobom, więc nie odczuwam wzrostu konkurencji z powodu pandemii. Na kamerkach w Polsce (wciąż, przyp. red.) da się zarobić pieniądze porównywalne do kwoty, którą można uzyskać za pracę na pełen etat.

Jak wyjaśnia, na kamerki przeniosły się też na przykład pracowniczki strip-clubów, które nie mogą wykonywać swojej pracy z powodu obostrzeń. – Ale do pozostania w domu zostały też zmuszone osoby spragnione rozrywki, dotychczas spędzające czas wolny od pracy poza domem. Więc zwiększyła się też liczba osób oglądających – zastrzega.

– Mam wrażenie, że w czasie izolacji osoby, które mnie oglądają, szukają w kontakcie online ze mną czegoś w rodzaju spotkania towarzyskiego – wyznaje Monika.

Co pandemia zmieniła na pewno, to próg wejścia do branży. – To nie jest tylko kwestia zainstalowania aplikacji. Dla mnie sporym wydatkiem było kupienie komputera, doprowadzenie odpowiedniego łącza. Show nie może się zacinać z powodu słabego internetu. Żeby streamować, trzeba też mieć kamerkę. A ich ceny wraz z pandemią gwałtownie skoczyły w górę, bo nagle wszyscy zaczęli ich potrzebować do pracy zdalnej.

Na początku pandemii w górę poszły też ceny zabawek erotycznych. Na streamach używane są zwykle gadżety firmy Lovense, która ma podpisane umowy wyłącznościowe z większością portali.

– Te zabawki są produkowane w taki sposób, żeby szybko się psuły. Więc trzeba je często wymieniać. A w pierwszych miesiącach pandemii zostały wstrzymane ich dostawy z Chin. Ceny tych, które zostały w magazynach sklepów znacząco wzrosły – tłumaczy polska cam girl.

Kto w Polsce pracuje na kamerkach?

A co z kobietami, które z powodu pandemii straciły pracę w restauracji czy klubie fitness? – Do moich koleżanek rzeczywiście odzywało się sporo dziewczyn, które pytały się jak rozpocząć pracę seksualną. Nie zawsze jednak ich początkowe wyobrażenia na temat branży seksualnej są zbieżne z rzeczywistością – mówi streamerka.

Jak tłumaczy Monika, dzięki środkom zarobionym na kamerkach poprawiła się jej jakość życia i otworzyły zupełnie inne możliwości. Zwiększyła się też jej samoocena, m.in. dzięki temu, że mogła wrócić na studia. Pracę na kamerkach traktuje teraz dokładnie w taki sam sposób, jak gdyby chodziła do biura. Ale wciąż nie polecałaby kamerek nikomu jako łatwego źródła zarobku.
Monika
Sex Work Polska

“Wymaga specyficznych umiejętności - stworzenia odpowiedniej atmosfery i scenicznej osobowości, prowadzenia rozmowy z klientem, promowania swojej twórczości w przestrzeni social mediów, technicznej obsługi streamu (oświetlenia, kamery, komputera). W dodatku z wykonywaniem pracy seksualnej wiąże się w Polsce ryzyko odczuwania skutków stygmatyzacji i dyskryminacji.”

– Ja mam ten przywilej, że moi bliscy wiedzą o tym, w jaki sposób pracuję i dają mi dużo wsparcia. Mojego partnera bardzo to ciekawi, nie jest zazdrosny i nie czuje się zagrożony – mówi Monika. – Jeśli mamy akceptujące otoczenie, które nas rozumie, to praca na kamerkach jest dużo bardziej komfortowa.

Jak wyjaśnia, motywacje dziewczyn pracujących seksualnie są różne, chociaż najczęściej chodzi o kwestie ekonomiczne. – Znam osoby, które łączą pracę seksualną w różnych sektorach z macierzyństwem, gdyż nie otrzymują odpowiedniego wsparcia ze strony państwa, czas zaoszczędzony w związku z podjęciem tego zajęcia pozwala im na cieszenie się ważnym dla nich i rodziny czasem – tłumaczy.

“Streamerki i streamerzy często decydują na rozpoczęcie tej pracy gdyż odnalezienie się na rynku pracy jest dla nich trudne. Na pracę seksualną decydują się często osoby doświadczające dyskryminacji i deprywacji swoich potrzeb: osoby transpłciowe, będące w kryzysie zdrowia albo takie, które wykonują niedopłacane i nieopłacane prace opiekuńcze względem osób zależnych, np. osób starszych i ciężko chorych członków swojej rodziny.”

A czy są tacy, którzy to po prostu lubią? – Ja osobiście nie siadam na kamerkę, by się świetnie bawić. Dla mnie to raczej kwestia czasu i po prostu pieniędzy, które pozwalają mi emancypować się od ekonomicznych trudności. Rewolucja seksualna jest, ale gdzieś w tle – kwituje Monika.

Pornografia w Polsce

Mimo że osoby, które pracują na kamerkach, mogą się ze swojej pracy legalnie rozliczać, bo fiskus traktuje je jako artystki, to bardzo często odbiór społeczny ich działalności jest kojarzony z prostytucją. Czy słusznie?

– Prostytucja w Polsce nie ma ostrej definicji w prawie, zazwyczaj odnosi się do odbywania stosunków seksualnych w celu zarobkowym – tłumaczy dr Helena Chmielewska Szlajfer, socjolożka z Akademii Leona Koźmińskiego.

– Według sądów uznawana jest za sprzeczną z zasadami życia społecznego i co za tym idzie, niemoralną. Jednocześnie od czasu powstania przemysłu pornograficznego istnieje dylemat między tym, co można traktować jako aktorstwo - w tym akt seksualny na planie - a co jako typowo rozumianą prostytucję.

Jak przekonuje ekspertka, choć praca seksualna w przeważającej mierze spotyka się z negatywnym odbiorem społecznym, coraz częściej bywa uzasadniana jako forma pracy terapeutycznej, w szczególności wobec osób niepełnosprawnych.
dr Helena Chmielewska Szlajfer
Akademia Leona Koźmińskiego

“Niemniej, praca seksualna jest silnie stygmatyzowana i traktowana jako degradująca, o czym świadczy między innymi zjawisko revenge porn. Pornografię z zemsty tworzą w przeważającej większości mężczyźni mszczący się na kobietach - nierzadko swoich byłych partnerkach - umieszczając w serwisach pornograficznych ich rozbierane zdjęcia czy filmiki, czasem zmanipulowane, po to, by kobiety w ten sposób upodlić.”

Ekspertka obnaża jednocześnie hipokryzję niektórych z panów, którzy bardzo lubią to, co tak mocno krytykują. I nie mają oporów przed sięganiem do pornografii.

– O popularności polskiej internetowej pornografii świadczą np. statystyki serwisu Pornhub, którego dane z 2019 roku wskazują silny nadwiślański patriotyzm osób szukających seks wideo - na dziesięć najpopularniejszych poszukiwań połowa zawiera warianty słowa “Polska”.