Po co nam włosy na twarzy? Odpowiedź jest zaskakująca

Mateusz Czerniak
Po co nam broda i wąsy? Pełnią jakąś istotną funkcję, czy może są w ogóle niepotrzebne? Naukowcy nie są do końca pewni, ale wymyślili najlepszą ewolucyjną hipotezę - która ma wiele sensu.
Wąsy i broda są pewnego rodzaju ornamentem. Toa Heftiba / Unsplash

Po co nam wąsy? Naukowcy mają hipotezę

Bujny wąs czy broda pełnią jakąś ważną funkcję w naszym życiu? Wszystkich, którzy tak myśleli, musimy rozczarować.

Włosy na twarzy, spośród innych cech fizycznych ludzkiego ciała, są jedyną, która ma charakter czysto lub przede wszystkim ozdobny, jak pisze portal wired.com za najnowszymi doniesieniami meksykańskich naukowców. Oznacza to, że nasze brody i wąsy tak naprawdę nie pełnią żadnej konkretnej funkcji fizjologicznej.

Co do innych rodzajów włosów, to dla przykładu włosy na ciele pomagają w termoregulacji, a te na głowie chronią skórę przed promieniami słonecznymi oraz zatrzymują ciepło w zimne dni.


Biolodzy ewolucyjni, kiedy zaczynali badać funkcję włosów na twarzy, myśleli, że mogą one służyć celom termoregulacyjnym lub profilaktycznym, podobnym do owłosienia ciała i włosów łonowych. I miałoby to sens, gdyby nie jeden “szczegół" – kobiety.

Gdyby włosy na twarzy miały pełnić ważne funkcje, byłyby obecne u obu płci. Zamiast tego, grube, dojrzałe włosy na twarzy są obecne prawie wyłącznie u męskiej połowy gatunku. I według naukowców ich obecność ma jedynie wysyłać pewien sygnał. Jaki?

Jak stwierdził w rozmowie z portalem Geoffrey Miller, psycholog ewolucyjny z Univeristy of Mexico, dwa główne wytłumaczenia męskiego owłosienia na twarzy to międzypłciowe przyciąganie i konkurowanie z innymi samcami (to w większym stopniu).

Lumberseksualność

Na początku ubiegłego wieku ulice, najpierw w Stanach, a potem i w Europie, zaczęły zapełniać się gładkolicymi mężczyznami. Wbrew pozorom nie chodziło jednak o dostępnością coraz tańszych i wygodniejszych w użyciu golarek, ani o modę. Masowa zmiana wyglądu męskich twarzy wiązała się, zresztą jak zawsze w historii, z wykluwaniem się nowego modelu męskości.

W tekście Heleny Łygas przeczytacie o tym, jak i dlaczego zmieniały się męskie twarze, a także o zastanawiającej, z ewolucyjnego punktu widzenia nieprzydatności zarostu.