Węgiel stop! TSUE zakazało wydobycia w kopalni w Turowie

Krzysztof Sobiepan
Do czasu rozstrzygnięcia sporu między Polską a Czechami Trybunał Sprawiedliwości UE zakazał wydobycia węgla brunatnego w kopalni w Turowie. Piątkowa decyzja TSUE ma zostać natychmiast wykonana przez stronę polską.
Kopalnia Turów bardzo niepokoi Czechów. Fot. gkpge.pl
"Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych" - czytamy w postanowieniu wydanym przez wiceprezes Trybunału, cytowanym przez Polsat News. Czechy pozwały nas w lutym, wnioskując, że rozszerzenie wydobycia węgla w Turowie może mieć wpływ na czeską ludność przygraniczną.

W kwietniu Polska zawnioskowała o odrzucenie wniosku Czech, argumentując, że zatrzymanie wydobycia jest nieproporcjonalnym środkiem tymczasowym.


Jak pisze Polsat News, minister środowiska Czech Richard Brabec w komunikacie opublikowanym w piątek na stronach resortu stwierdził, że pozew jest niezbędny dla ochrony czeskich obywateli. Polska nie spełniła bowiem postulatów Pragi związanych z ochroną środowiska.

Polska ignorowała Czechy ws. Turowa – a teraz ma

– Przed takim obrotem sprawy przestrzegaliśmy od dawna – komentuje dla INNPoland.pl Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”.

– Niestety zarówno polskie władze jak i PGE, zamiast szukać porozumienia z sąsiadami, uparcie ignorowały wszelkie próby dialogu, doprowadzając do eskalacji konfliktu. Nagłe zamknięcie kopalni będzie niewątpliwym dramatem dla regionu, który w żaden sposób nie jest przygotowany na natychmiastowe wstrzymanie wydobycia – dodaje przedstawiciel fundacji.

– Teraz mieszkańcy Bogatyni poniosą koszty arogancji PGE. A jeśli wydobycie wbrew orzeczeniu, będzie kontynuowane, to jako podatnicy zapłacimy wszyscy. PGE nie dołoży do tego ani złotówki, ponieważ, jak twierdzi „nie jest stroną w tym sporze” – podsumowuje Gogolewski.
Czytaj także: Jeden z największych serwisów świata napisał o Polsce. Można się zapaść pod ziemię ze wstydu

Spór Polski i Czech o kopalnie Turów

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, należąca do państwowego koncernu PGE kopalnia Turów od lat drenowała polsko-czeskie pogranicze z wody. Nasi południowi sąsiedzi znosili niedogodności, zgrzytając zębami i czekając na zapowiedziane na 2020 rok zamknięcie obiektu.

Tymczasem okazało się, że kopalnia chce pofunkcjonować jeszcze do 2044 roku, rozbudować istniejący kompleks i ma już na to zabezpieczone środki. Tego Czesi nie mogli już puścić płazem. W 2016 r. zaczęli więc działania, mające na celu zablokowanie dalszego funkcjonowania kopalni i zawezwali na pomoc Komisję Europejską.

Odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego Turów rozciąga się na 3 tysiącach hektarów na pograniczu polsko-czeskim. Zakład działa od kilku dekad, zużywając co roku mniej więcej 3 miliony metrów sześciennych wody.

Jak już wspomniano, wkrótce miano go zamknąć – a jednak. Polska Grupa Energetyczna chciałaby przedłużyć żywot kopalni o niemal ćwierć wieku, do 2044 r. Węgiel z Turowa miałby zasilać nowo wybudowaną jednostkę pobliskiej elektrowni PGE, blok o mocy 450 MW.

O szczegółach konfliktu polsko-czeskiego dowiecie się z poniższego artykułu.
Czytaj także: Tego już za wiele. Czesi idą na wojnę z polską spółką energetyczną. Oskarżają ją o zabieranie wody

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl