Szef woła na dywanik? Tego pod żadnym pozorem mu nie mów
Pierwsza zasada w korpo brzmi: “Szef ma zawsze rację”. A jeśli nie ma – patrz punkt pierwszy. Oczywiście nie oznacza to, że zawsze musimy podzielać zdanie przełożonego. Jednak w takim przypadku lepiej zakomunikować to w odpowiedni sposób, a już na pewno nie używać poniższych sformułowań.
“Mam stu chętnych na Pana miejsce”, „Masz Pan robić, a nie myśleć, za to Panu płacę”, „Pan tutaj nie decyduje” - to przykłady zdań, których szef w żadnym wypadku nie powinien kierować do pracownika, gdyż nie poprawią one sytuacji żadnego z nich.
Trzeba jednak pamiętać, że komunikacja w pracy działa w obie strony.
Jakich zdań nie mówić szefowi?
Managerowie i eksperci ds. kariery zebrani przez redakcję amerykańskiego Business Insidera wskazali sześć zdań, których nigdy nie powinno się używać podczas rozmowy z szefem. Lepiej unikać ich jak ognia, jeśli chce się zachować swoją ciepłą posadkę.- “Zawsze robiliśmy to w ten sposób” – Jim Whitehurst, prezes firmy informatycznej Red Hat uważa, że te słowa nie idą w parze z podstawowymi wartościami jego przedsiębiorstwa, do których zalicza się odpowiedzialność, przejrzystość i wspólnota.
- “Co mam zrobić?” – Paul McDonald, dyrektor wykonawczy w agencji rekrutacyjnej Robert Half, uważa, że lepiej jest przedstawić swoje stanowisko i potencjalne rozwiązania danej sytuacji oraz zapytać o zdanie szefa, zamiast sprawiać wrażenie osoby, która nie wie, w co ręce włożyć.
- “Nudzę się” – zdaniem McDonalda jest to ostania rzecz, jaką w ogóle można robić w pracy, a już tym bardziej mówić o tym szefowi. Nuda może bowiem oznaczać brak produktywności i motywacji. Zamiast gadać takie rzeczy, lepiej po prostu poprosić o dodatkowe zadania. W końcu za jego wykonanie premia będzie jeszcze bliżej.
- “Nie chcę z nimi pracować” – Heide Abelli, wiceszefowa ds. umiejętności biznesowych i przywódczych w serwisie e-learningowym Skillsoft uważa, że pracownicy nie są dziećmi w przedszkolu i swoje problemy powinni rozwiązywać między sobą. Dopiero w sytuacjach kryzysowych można zaproponować jakieś rozwiązanie napiętej sytuacji w dziale kadr.
- “To nie należy do moich obowiązków” – Vicki Salemi, ekspertka ds. kariery podpowiada, że można ustalać pewne granice, gdy rzeczywiście jest się przepracowanym, a obowiązków tylko przybywa, jednak nigdy nie należy ich nonszalancko odrzucać. Nawet jeśli rzeczywiście wykraczają poza nasze kompetencje.
- “Ale mam kaca” – nawet jeśli twoja głowa wybucha, a wczorajsze procenty wciąż przyprawiają cię o ból brzucha, nie możesz pozwolić sobie na informowanie szefa o rzeczywistych powodach twoich dolegliwości. Lepiej zachować to dla siebie i wytrzymać do końca dnia pracy. W końcu to nie on wlewał ci alkohol do gardła.