Kolejki jak za PRL-u. Hipoteki biją kolejne rekordy popularności

Krzysztof Sobiepan
Nigdy wcześniej nie było w Polsce takiego wzięcia na kredyty hipoteczne. Eksperci wskazują, że niedawno kredytobiorcy ustanowili absolutny historyczny rekord popytu na pożyczki tego typu. To kwestia mocnego odbicia przy końcówce pandemii Covid-19 i coraz większego optymizmu zarówno kredytobiorców, jak i banków.
Wielu Polaków wstrzymywało się z kredytem mieszkaniowym na czas pandemii Covid-19. Pixabay.com

Polacy biorą kredyty mieszkaniowe

Majowy popyt na kredyty hipoteczne osiągnął kolejny historyczny rekord. Każdego dnia roboczego składaliśmy średnio ponad 2,5 tysiąca wniosków, czyli 47,6 tys. wniosków kredytowych łącznie. Polacy wnioskowali o pieniądze opiewające na całkowitą kwotę ponad 800 milionów złotych – wskazuje w wysłanym INNPoland.pl oświadczeniu firma HRE Investments.

Dane Biura Informacji Kredytowej sugerują, że w ciągu ostatniego roku popyt na kredyt hipoteczny wzrósł o bajeczne 91,5 procenta.

Okazuje się jednak, że padł też rekord w liczbach bezwzględnych. W historii zbierania danych przez BIK nigdy wcześniej nie zanotowano aż takiego zainteresowania kredytem na mieszkanie.


Jak tłumaczą eksperci po części mamy tu do czynienia z odbiciem po bardzo słabym 2020 r. W naszych rodakach rośnie optymizm konsumencki i mają nadzieje, że kraj szybko poniesie się z kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią Covid-19.

– Wszystko wskazuje na to, że obecnie obawy Polaków zostały oswojone, cierpliwość się skończyła lub po prostu zauważyli oni, że banki znowu otworzyły się na potrzeby kredytobiorców – wskazuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Ci którzy odkładali decyzję czekając jak potoczą się kolejne fale epidemii koronawirusa w końcu stracili cierpliwość i masowo udali się do banków. Pomógł też fakt, że większość instytucji zaczęła przyjmować wnioski od osób dysponujących nawet 10-proc. wkładem własnym.

– Jeśli ktoś rozgląda się dziś za kredytem mieszkaniowym, to powinien pamiętać, że długi te w perspektywie kilku kwartałów zaczną drożeć – szczególnie jeśli faktycznie nasza gospodarka ma przed sobą dobre perspektywy – ostrzega Turek.

Kredyt na 300 tys. złotych zaciągnięty na 25 lat (2,6 proc. marża) obecnie "kosztuje" nas ratę rzędu 1,4 tys. złotych na miesiąc. Za dwa alta może być to już 1,5 tys. zł. W latach 2026-2031 roku będzie zaś już kosztować ponad 1,7 tys. złotych miesięcznie.
Czytaj także: Łatwe kredyty odchodzą w niepamięć. Banki żądają nawet... dyplomów ze studiów

Ile trzeba zbierać na wkład własny do kredytu?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, w innym ciekawym zestawieniu eksperci Eksperci HRE przeanalizowali, ile trzeba oszczędzać na wkład własny. I mają wręcz tragiczne informacje dla młodych małżeństw i innych osób, które zbierają na własne M.

Oszczędzanie na wkład do kredytu na 45-metrowe mieszkanie zająć im może bowiem nawet kilkanaście lat. I to nie żyjąc w rozpuście, a całkiem skromnie.

– Zakładamy przy tym, że obie osoby pracują i zarabiają tyle ile wynosi przeciętne wynagrodzenie w danym mieście – wskazuje Bartosz Turek.

Najwięksi nieszczęśnicy to statystyczna para z Gdyni, gdzie średnia zarobków nie jest zbyt wysoka. Dwie osoby powinna dysponować co miesiąc kwotą trochę wyższą niż 6 tys. złotych „na rękę”. I to bez posiadania samochodu, częstego jedzenia na mieści czy wydawania pieniędzy na rozrywkę i inne przyjemności.

HRE liczy, że życie w tymi mieście pożera jednak aż 5,7 tys. z ich budżetu. Oszczędzając więc to o im zostanie, na wkład własny do kredytu hipotecznego zbierać będą musieli… prawie 16 lat. Tyle zajmie im zebranie wymaganych 72 tys. zł, czyli 20 proc. wartości mieszkania.

To pewne ekstremum, ale brutalnie pokazuje, jak opłakana może być obecna sytuacja rodzin bez mieszkania. W innych miastach nie jest lepiej. Specjaliści wskazują, że w Poznaniu podobny wyczyn zająłby ok. 8 lat. W łodzi byłoby to nieco ponad 5 lat. W Warszawie ciułanie zleciałoby najszybciej – "tylko" w 3 lata. Podobnie ma się sytuacja w Katowicach.

Turek tłumaczy, że wyliczone "skromne życie" przekłada się na koszt najmu mieszkania z jedną sypialnią poza centrum, jedzenia, transportu publicznego, rzadkiego korzystania z taksówek, dwóch tanich tygodniowych wyjazdów wakacyjnych oraz rzadkich wypadów do restauracji, kina czy na kawę.
Czytaj także: Młodych długo nie będzie stać na wkład własny. To kilkanaście lat ciułania żyjąc skromnie

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl