Skarbówka szuka ludzi do ściągania podatków od największych firm. Pensja brzmi jak żart

Katarzyna Florencka
Mają być elitą, która zajmie się ściąganiem podatków od największych działających w Polsce firm, w tym międzynarodowych koncernów. Specjalny urząd skarbowy szuka nowych pracowników. Ale pensja, którą oferuje, raczej nie skusi najlepszych specjalistów.
Pierwszy Mazowiecki Urząd Skarbowy szuka urzędników, którzy będą kontrolować największe firmy. Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Gazeta
Od pół roku Pierwszy Mazowiecki Urząd Skarbowy (I MUS) w Warszawie zajmuje się obsługą największych firm z całego kraju: takich, których przychody lub obroty netto przekraczają 50 mln euro. W założeniu w urzędzie mają pracować najlepsi specjaliści, którzy dobrze rozumieją specyfikę działania wielkich przedsiębiorstw.

Niestety, państwo nie zdecydowało się zaoferować tym urzędnikom płacy odzwierciedlającej wymagane od nich kompetencje. Jak podaje "Rzeczpospolita", I MUS poszukuje właśnie 50 nowych pracowników: osób, które mają duże doświadczenie w obsłudze największych firm. Jakiej pensji mogą się spodziewać?


– Absolwent wyższej uczelni, który ma takie doświadczenie, może liczyć na początek na wynagrodzenie rzędu 4 tys. zł brutto – przyznaje w rozmowie z "Rz" Ewa Krzysiak, naczelniczka urzędu. Zarówno ona, jak i inni pracownicy urzędu przyznają, że trudno tym skusić dobrych kandydatów, którzy w sektorze prywatnym mogą otrzymać znacznie więcej.

RCB rekrutuje informatyków

Nie jest to jedyny przykład słabych pensji w budżetówce, który w ostatnim czasie wyszedł na jaw. Niedawno pisaliśmy w INNPoland o rekrutacji prowadzonej w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa.

Biuro Logistyki i Finansów, Wydziału Informatyki i Łączności poszukiwało informatyka. Wymagania to m.in. znajomość specjalistycznych technologii webowych, takich jak JavaScript, HTML, CSS, WordPress, znajomość relacyjnych baz danych (Microsoft SQL Server) czy język angielski na poziomie pozwalającym na zrozumienie dokumentacji technicznej.

Nie byłoby w tym nic dziwnego – rządowa firma szuka po prostu odpowiedzialnego, kompetentnego pracownika – gdyby nie fakt, że pensja oferowana za wymienione stanowisko i wyśrubowane wymagania opiewała na kwotę 3400 zł brutto na umowę zlecenie.

Internauci na ogłoszenie zareagowali niemalże błyskawicznie. "Zakrawa o kpinę", "śmiesznie niska", "to ustawka" - to tylko kilka podsumowań, których dopatrzył się portal Instalki.pl. Na odpowiedź ze strony RCB nie trzeb było długo czekać. Pensja w ogłoszeniu w ciągu zaledwie kilku godzin wzrosła do 6400 zł.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl