Polacy dają coraz więcej łapówek. Połowa z nas, bojąc się konsekwencji, korupcji też nie zgłasza

Aleksandra Jaworska
Według raportu Transparency International nasz kraj pod względem korupcji znajduje się w szerokiej unijnej czołówce. Do niektórych krajów na szczęście wciąż nam daleko.
Polacy dają więcej łapówek niż jeszcze 5 lat temu. Fot. 123RF/staras

Problem korupcji w Polsce

Najnowszy raport dotyczący łapownictwa jest dla Polski bezwzględny. Jeden na dziesięciu Polaków przyznaje się, że w ciągu minionego roku dał łapówkę, żeby załatwić coś w urzędzie lub dostać się do lekarza. Co gorsze, Polacy dają więcej łapówek niż jeszcze 5 lat temu.

To wzrost o prawie połowę w porównaniu z 2016 r., gdy do łapownictwa przyznawało się 7 proc. Polaków. Pod tym względem Polska jest na 7. miejscu w Unii Europejskiej, dzieląc tę lokatę z Belgią. Wciąż jednak daleko nam do Rumunii, Bułgarii czy Węgier, gdzie poziom łapownictwa zbliża się do 20 proc.
Jednocześnie poziom korupcji spadł w porównaniu z 2010 r., gdy ten wskaźnik wynosił w naszym kraju 15 proc.

Dwa lata więzienia dla ukrywających majątek

Problemy dotyczące nielegalnego obrotu gotówką dotyczą nie tylko łapówek. Ostre przepisy dotyczące ukrywania majątków przez przedstawicieli władz publicznych zostały właśnie przywrócone na Ukrainie. Jeśli ktoś zatai parę punktów w swoim oświadczeniu majątkowym lub w ogóle go nie złoży, może go czekać nawet do 2 lat więzienia.


Ukraińska Rada Najwyższa przywróciła nie tylko karę więzienia za świadome zamieszczenie nieprawdziwych informacji w deklaracjach majątkowych przez przedstawicieli władz – pisze serwis Money.pl. Kar jest co niemiara, w zależności od różnicy między stanem faktycznym, a zgłoszonym. Zaczyna się od grzywny, opcją są też prace społeczne.
Czytaj także: Dramat w Watykanie. Papież Franciszek zakazał przyjmowania drogich prezentów