O to zapyta cię na rekrutacji Elon Musk. Ale nie wpisuj tego do tradycyjnego CV

Natalia Gorzelnik
Zadania testujące inteligencję, kreatywność i pewność siebie. Jeżeli bierzesz udział w rekrutacji do najbardziej atrakcyjnych miejsc pracy, możesz spodziewać się, że rozmowa kwalifikacyjna wyjdzie poza utarty szablon. A jeżeli szefem firmy jest geniusz biznesu - taki jak Elon Musk - możesz być niemal pewny, że na spotkaniu będzie dość ... nietypowo.
Jeżeli bierzesz udział w rekrutacji do jednej z jego firm, Elon Musk może chcieć porozmawiać z tobą osobiście. Fot: Flickr/Daniel Oberhaus

Rekrutacja u Elona Muska

Gdy poszukują wyjątkowych talentów, najwięksi biznesmeni nie polegają wyłącznie na swoich HR-owcach i lubią przepytywać kandydatów sami - donosi Business Insider Polska. Czego można spodziewać się na rekrutacji do SpaceX albo Facebooka?

Stoisz na powierzchni Ziemi. Idziesz jedną milę na południe, następnie jedną na zachód i jedną na północ. Jesteś w tym samym miejscu, z którego zaczynałeś iść. Gdzie jesteś?

- to podobno jedna z ulubionych zagadek rekrutacyjnych założyciela Tesli. Elon Musk ma w ten sposób sprawdzać inteligencję swoich przyszłych pracowników. Jedną z poprawnych odpowiedzi jest biegun północny.

Powiedz mi coś, co jest prawdą, ale w czym prawie nikt się z tobą nie zgadza

- zapytuje Peter Thiel, inwestor i współzałożyciel PayPala. Jak tłumaczy, w ten sposób szuka kandydatów, którzy nie boją się mówić otwarcie o tym, co myślą. Tego pytania mogą spodziewać się nie tylko kandydaci do pracy, ale też szukający finansowania startupowcy.

Masz za sobą najlepszy dzień w pracy, taki, po którym wracasz do domu i jesteś przekonany, że masz najlepszą pracę na świecie – co wydarzyło się tego dnia?

- o to może zapytać was Miranda Kalinowski, szefowa rekruterów w Facebooku. W ten sposób sprawdza, czym fascynuje się dana osoba i czy jej pasja wpisuje się w to, czego szuka Facebook.

Wpadki podczas rekrutacji

Jak pisaliśmy w InnPoland, obecnie aż 95 procent rozmów z kandydatami prowadzonych jest online. Najnowsze technologie nie pozwalają uniknąć nieprzewidzianych sytuacji.


Bo chociaż nie trzeba już wychodzić wcześniej z pracy, aby zdążyć na rozmowę na drugim końcu miasta, to prowadzenie rozmów z domu sprawia, że czasem rekruterzy mają okazję poznać nie tylko kandydata, ale też innych członków jego rodziny, a nawet zwierzaki.

– W okienku na monitorze pojawiła się mama kandydata i cichym głosem, żeby nie przeszkadzać, zapytała syna, jakie mięso chce na obiad. Kandydat zgrabnie mamę wyprosił, mówiąc że przeszkadza. Jednak ja rozbrojona tą sytuacją żartowałam, że powinien iść w schabowego – uśmiecha się Magdalena Czyczyło z intive.

Zdarza się też, że swoje pięć minut chce mieć to najmłodsze pokolenie, które trzyma kciuki za zawodowe sukcesy dorosłych. – Podczas jednego ze spotkań z kandydatką, słyszałam, jak zamknięte drzwi próbuje sforsować jej córka. Nie mogła sobie poradzić z barierą, więc postanowiła wspierać mamę krzycząc, że ją kocha, że jest najlepsza na świecie i robi pyszne naleśniki.
Czytaj także: Nie ma komu robić. Pracodawcy “biją się” o pracowników, ale chętnych brak