Wypłacają pieniądze z PPK "tu i teraz". Polacy nie chcą ich powierzać państwu

Krzysztof Sobiepan
Coraz więcej osób zaczyna traktować PPK jako dodatkowy zarobek, bo w dalszym ciągu nie chce powierzać państwu swoich pieniędzy na lata. Zmniejsza się grupa osób, którzy zbierają środki latami. Przybywa natomiast takich, którzy wypłacają swój bilans nawet co miesiąc.
Polacy zostają w PPK, ale tylko po to, by dorobić do pensji. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta

Polacy zostają w PPK by mieć drugą wypłatę

Instytucję zwrotu środków z planu kapitałowego niektórzy traktują jako sposób na dodatkowe źródło pieniędzy. Wypłacają je z regularnie co miesiąc, kwartał lub co pół roku, dostając nie tylko to, co sami wpłacili, ale dodatkowo aż 70 proc. tego, co dał od siebie pracodawca – pisze w Interii radca prawny Łukasz Kuczkowski.

Okazuje się, że istnieje trend, by zamiast wypisać się z PPK całkowicie, uczestnicy decydują się pozostać uczestnikiem programu kapitałowego, z jednoczesnym zamiarem wycofywania tych środków. A do wpłat z pensji dopłaca przecież niemało ich pracodawca.


Oczywiście taki "myk" stoi w całkowitej sprzeczności z założeniem Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), czyli oszczędzaniem na starość. Ale przepisy nie dość, że nie zabraniają regularnych wypłat, to wręcz przeciwnie – gwarantują taką możliwość.

W telegraficznym skrócie – pracownik zawsze może wypłacić swoje środki przed 60, rokiem życia, czyli wtedy gdy może to zrobić bez dodatkowych musi się jednak liczyć z dodatkowymi potrąceniami. Są to: W teorii pracownicy mają niechętnie dokonywać takich wypłat, bo tracą różnorodne dodatki. W praktyce osoby regularnie zerujące swoje konto PPK dostają wszystkie swoje środki, część wypracowanego zysku i 70 proc. wpłat pracodawcy. Pozostałe 30 proc od firmy idzie zaś na konto ZUS danego pracownika, więc też ich nie traci.

Przykładowo: w przypadku osoby, której wynagrodzenie wynosi 10 000 zł, można rocznie zyskać prawie ponad 1200 zł. – wskazuje Kuczkowski.
Czytaj także: Spektakularna klapa. Z programu emerytalnego PiS wypisali się prawie wszyscy

Niemal 700 tys. polskich firm nie uruchomiło PPK

Jak wynika z danych Polskiego Funduszu Rozwoju, w tym momencie do PPK mogą przystąpić pracownicy 265,5 tys. firm. Jak pisaliśmy w INNPoladn.pl, znacznie więcej jest jednak w naszym kraju przedsiębiorstw, które w ogóle nie uruchomiły tego programu w wymaganym terminie. Mowa o przeszło 680 tys. firm.

Ani PPK, ani stanowiące alternatywę dla nich Pracownicze Plany Emerytalne, nie są dostępne w 19 dużych firmach, 282 średnich, 1817 małych i w 678 536 mikrofirmach. Prawdopodobnie korzystają one z furtki w przepisach, pozwalającej nie uruchamiać programu przedsiębiorstwom, w których wszyscy pracownicy złożyli oświadczenia, że nie zamierzają uczestniczyć w PPK.
Państwowy Fundusz Rozwoju, który odpowiada za działanie sztandarowego programu emerytalnego rządu, będzie teraz badał konkretne przyczyny tej absencji: firmy, które nie uruchomiły PPK, będą musiały złożyć wyjaśnienia.
Czytaj także: Firmy na dywanik. Masowo migają się od udziału w sztandarowym programie rządu