"Odnowiona, odświeżona, z nowym blaskiem". Ta Polka rozkręca modę na biżuterię zero waste

Natalia Gorzelnik
Matowa, brudna, pokryta patyną. Jeżeli z tym kojarzy się wam używana biżuteria, będziecie musieli zweryfikować swój pogląd. Towar, który znajdziemy na portalu Jewelery Anew, zajmującym się nadawaniem starym błyskotkom nowego blasku udowadnia, że produkty #zerowaste potrafią być równie (lub bardziej!) wyszukane i luksusowe jak ich odpowiedniki prosto od producenta.
Anna Stefańska, założycielka portalu. Fot: jeweleryanew.eu

Używana biżuteria

Przemysł złotniczy odznacza się największą emisją gazów cieplarnianych spośród wszystkich gałęzi górnictwa na świecie. Tę i tak złą sytuację, pogorszył jeszcze ogromny popyt na złoto w czasie pandemii.

– Złoto z przeznaczeniem na biżuterię to kropla w morzu potrzeb współczesnego świata, ale kropla, która może drążyć skałę – przekonuje Ania Stefańska, założycielka jewelryanew.eu. Troska o przyszłość planety i chęć kształtowania u konsumentów dobrych nawyków skłoniły ją do powołania do życia nowej platformy, która promuje noszenie używanej biżuterii szlachetnej.


Jak podkreśla przedsiębiorczyni, biżuteria ze złota czy srebra praktycznie się nie zużywa. To, że kupujemy nowe ozdoby, wynika wyłącznie ze … znudzenia. – A przecież biżuterię wystarczy odnowić i odświeżyć, by nadać jej drugie życie – mówi Ania.

– Biżuteria szlachetna nie zalega na wysypiskach śmieci, ona zalega w naszych domach – podkreśla. – Dlatego zachęcamy: jeśli nie nosisz biżuterii, którą posiadasz, po prostu ją sprzedaj. Dawanie drugiego życia przedmiotom, które mogą jeszcze posłużyć innym to bardzo ważny kierunek w budowaniu gospodarki obiegu zamkniętego.

jewelryanew.eu

Inspiracją do powołania platformy była… “Piękna i długa reklama Apartu”. Ania na co dzień zajmuje się komunikacją marek w mediach. To, jak bardzo oderwane od rzeczywistości - i prawdziwych potrzeb konsumentek - są duże brandy biżuteryjne, ogromnie ją frustrowało.
– Kampania Apartu przelała czarę goryczy – śmieje się. – Patrzyłam i nie dowierzałam. Ta komunikacja pełna blichtru, zupełnie bez zrozumienia, że jest pandemia, że kobiety mają dużo dodatkowych obowiązków na głowie, była dla mnie rażąca. Poczułam, że potrzebujemy zmiany. I to było bodźcem do stworzenia marki Jewelry Anew.
Anna Stefańska

Pomyślałam, że najwyższy czas dawać sobie wciskać, że musimy ciągle kupować nowe i nowe rzeczy, by mieć prawo czuć się pięknie. Dostrzegłam potencjał w produktach z drugiej ręki, które - odpowiednio przygotowane i odświeżone - mogą dać nam to samo poczucie wyjątkowości. I pozwolić planecie na oddech.

Pomoc w przekuciu pomysłu na działający biznes Ania otrzymała w Sieci Przedsiębiorczych Kobiet - wzięła udział w akceleracji w programie Biznes w Kobiecych Rękach. Platforma wystartowała jako MVP w czerwcu tego roku.

– Na razie zarabiamy na marży ze sprzedaży. Ale jesteśmy na bardzo początkowym etapie, więc dopiero testujemy różne modele biznesowe – zastrzega Ania. – Cały czas sprawdzamy też, jakie produkty sprzedają się najlepiej - czy te vintage, czy współczesne. W przyszłości planujemy też rozwinąć nasze usługi o przerabianie biżuterii. Chociaż na razie priorytetem jest odświeżanie.
Nim biżuteria z drugiej ręki trafi na portal, najpierw jest sprawdzana przez współpracujących z firmą jubilerów. To oni weryfikują jakość produktu, kruszec i jego próbę. Każdy egzemplarz biżuterii dostępnej na platformie jest odnawiany. W zależności od potrzeby produkty przechodzą podstawowe czyszczenie i dezynfekcję za pomocą ultradźwięków, a czasami bardziej zaawansowane zabiegi renowacyjne.

– Mimo że sprzedajemy używaną biżuterię, nie chcemy zapominać o tym, że jest ona dobrem luksusowym i pięknym. My - kobiety, chcemy się czuć pewne siebie, atrakcyjne, a piękna biżuteria działa jak talizman, który ma nam to wszystko zapewnić. Nasza biżuteria musi być pełna blasku i zdezynfekowana, żeby spełnić tę ważną funkcję.

Gdzie sprzedać biżuterię?

Na portalu przyjmowana jest wyłącznie biżuteria szlachetna - złota i srebrna. – To jest biżuteria, którą można odnowić. Biżuterii sztucznej nie skupujemy. Najbardziej zależy nam na biżuterii autorskiej, ręcznie robionej, starej lub stworzonej przez znanego projektanta. O wysokiej jakości – mówi Ania.

– Nie jesteśmy komisem, nie skupujemy biżuterii po cenie złota, chociaż ten czynnik - podobnie jak waga - również jest brany pod uwagę przez naszych specjalistów – zastrzega. – Ale poza tym wyceniamy też kamienie szlachetne oraz markę biżuterii i jej jakość. Nasze wyceny mogą być zatem o wiele bardziej atrakcyjne niż komis - dla tych osób, które chcą na swojej nieużywanej biżuterii zarobić.

A co z kupującymi? Czy taka biżuteria jest na każdą kieszeń? – Ceny na platformie wahają się od 100 do 2000 złotych – mówi Ania.

– Najdroższe jest złoto vintage. To dużo, ale biżuteria, która ma około stu lat, po prostu tyle kosztuje, to jest towar luksusowy. Takie rzeczy również chcemy mieć w asortymencie. Ale nie tylko. Jest też dużo tańsza biżuteria vintage - srebrna. Albo biżuteria współczesna.
Produkty zamówione na platformie są pakowane w piękne, ekologiczne opakowania - tak, aby dostarczyć przyjemność z odpakowania produktu na najwyższym poziomie.

– Kobieta gdy kupuje prezent - dla siebie lub dla kogoś - chce mieć poczucie, że jest to coś wyjątkowego. I ten efekt daje nam piękne opakowanie. Nie jak w przypadku biżuterii kupowanej na dowolnym portalu aukcyjnym, która często przychodzi zapakowana w pudełko po zapałkach i oklejona taśmą. Nam chodzi o doświadczenie. Pięknego i pięknie zapakowanego produktu – zaznacza Ania Stefańska.