Śmieciowe zagłębie w centrum Polski. "Boimy się, że to tykająca bomba biologiczna"

Aleksandra Jaworska
Burmistrz Mszczonowa postawił na śmieciowe inwestycje. Mieszkańcy gminy boją się z kolei, że to nie tyle nietrafiony pomysł, co poważne zagrożenie dla lokalnego środowiska.
Mieszkańcy Mszczonowa boją się inwestycji w instalacje przetwarzające śmieci Fot. Piotr Hukalo/Polska Press/East News

Inwestycje związane z odpadami

Łącznie w okolicach mszczonowskich term ma powstać aż 6 inwestycji związanych z gospodarką odpadami i magazynowaniem niebezpiecznych odpadów. Swoje inwestycje planują m.in. firma Saria oraz Hetman.

– W Mszczonowie ma powstać kompostownia i zbiórka odpadów. To będą odpady spożywcze, ale także m.in. mięso. Wiąże się z tym smród np. amoniaku i innych tego typu odpadów – powiedział w rozmowie z Money.pl, jeden z protestujących mieszkańców.
Mieszkańcy są też zwyczajnie zdezorientowani tym, że wydano zgodę na to, aby nwestycje niebezpieczne dla mieszkańców i środowiska powstały tuż obok Term.


Burmistrz Mszczonowa Józef Kurek nie widzi problemu. Jego zdaniem, w Polsce powinien wreszcie zacząć funkcjonować profesjonalny system gospodarowania odpadami, a mieszkańcy mogą mieć dodatkowe korzyści z planowanych inwestycji.

Toksyczne wysypiska w Polsce

Zagrożeniem dla środowiska są również nielegalnie powstające wysypiska. Odpady gromadzone w starych wyrobiskach, na powierzchni ziemi czy w halach magazynowych - inspektorzy ochrony środowiska co i raz odkrywają kolejne tego typu wysypiska śmieci.

Na sporej części z nich są składowane niebezpieczne substancje. Jak alarmuje biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, samorządy nie mogą liczyć na pomoc finansową Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w usuwaniu nielegalnych składowisk odpadów.

W efekcie na długo pozostają one zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia okolicznych mieszkańców.
Czytaj także: Dlaczego Polska przyjęła 40 tysięcy ton odpadów z Niemiec? Jesteśmy śmietniskiem Europy