Nowy prezes, nowe "stołki", nowa rada nadzorcza… Powstanie spółka do odbudowy Pałacu Saskiego

Natalia Gorzelnik
W ciągu najbliższych dwóch miesięcy powstanie spółka, która zajmie się odbudową Pałacu Saskiego – poinformował w środę wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Jak zaznaczył, to "decyzja oczekiwana przez wiele środowisk". Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy ma zostać wbita pierwsze łopata.
Jedyne co zostało po Pałacu Saskim, to fragment arkad z Grobem Nieznanego Żołnierza Fot. Adam Burakowski/REPORTER

Odbudowa Pałacu Saskiego

– Przypomnę, że ta odbudowa już trwała, zapoczątkował ją prezydent Lech Kaczyński. Później stała się rzecz straszna, ponieważ ekipa, która do dziś rządzi Warszawą, po prostu ten projekt anulowała, zniszczyła, wycofała się – przekonywał wicepremier podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Piotr Gliński

Odbudowa Pałacu Saskiego to kwestia polskiej suwerenności i tożsamości wywodzącej się z naszych dziejów, także z 20-lecia międzywojennego. To także zamknięcie urbanistyczno-architektoniczne odbudowy Warszawy po wojnie”.

Część odbudowanych budynków ma służyć funkcjom publicznym - w pałacu Brühla ma być zlokalizowany Senat, a w kamienicach od strony królewskiej prawdopodobnie urzędował będzie wojewoda warszawski – czytamy w money.pl.

Spółka do odbudowy

Wicepremier poinformował, że spółka będzie powołana w ciągu dwóch miesięcy. – Ona też wzbudza niezdrowe sensacje, przecież spółki kierują wszystkimi działami w samorządzie warszawskim, np. spółki samorządowe, których prezesi zarabiają więcej niż będzie zarabiał prezes tej spółki – przekonywał.
Piotr Gliński

Jeśli spółka może zarządzać tramwajami czy kanalizacją, to może także i powinna zarządzać tak wielką inwestycją, żeby sprawnie ją przeprowadzić.

Dziedzictwo

Pałac Saski został celowo zniszczony przez wojska niemieckie po upadku Powstania Warszawskiego w grudniu 1944 roku. Jedyne co po nim zostało, to fragment arkad z Grobem Nieznanego Żołnierza.


Plan odbudowy pałacu zapowiedziano w Polskim Ładzie. Prace mają kosztować ponad 2 miliardy złotych. Kwota wzbudza sporo kontrowersji.
"Kwota ponad 2,4 mld złotych pozwoliłaby na uratowanie około tysiąca zabytkowych obiektów. W naszej ocenie takie działanie miałoby znacznie więcej wspólnego z dbałością o dziedzictwo i historię niż konstruowanie współczesnych, pseudozabytkowych kopii dawno nieistniejących budowli" – napisali w liście otwartym przeciwnicy budowy, wśród nich historycy, a także m.in. reżyserka Agnieszka Holland.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl