"To byłoby łamanie Konstytucji". Byli prezesi NBP ostro o braku reakcji na rosnącą inflację

Natalia Gorzelnik
"Dalsza zwłoka byłaby sprzeniewierzeniem się podstawowemu celowi banku centralnego. Łamana byłaby zarówno Konstytucja, jak i ustawa o NBP" - byli prezesi NBP i członkowie RPP wzywają do podjęcia działań służących przeciwdziałaniu inflacji.
Prezes NBP Adam Glapiński jest wzywany do podjęcia działań mających zahamować rosnącą inflację Fot: Tomasz Jastrzebowski/East News

Posiedzenie RPP

Ostatnie, wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zakończyło się bez spodziewanego przez wielu efektu. Organ NBP od maja 2020 roku utrzymuje stawki na niespotykanie niskim poziomie. Stopa referencyjna to nadal 0,1 proc., a stopa lombardowa (kredytowa) to w dalszym ciągu 0,5 procenta.

Niskie stopy procentowe oznaczają niewielkie zyski na depozytach i lokatach. Z drugiej strony oznacza to dalsze też niskie oprocentowanie pożyczek i kredytów, co może być pozytywną wiadomością.

Zmiana w tym zakresie jest jednak coraz bardziej wyczekiwana - o czym mówi coraz większa liczba ekspertów i przedstawicieli biznesu. Wypatrują oni momentu, kiedy członkowie rady zaczną podwyższać stopy procentowe, by walczyć z galopującą inflacją.
Czytaj także: Zmiana nastrojów. Rada Polityki Pieniężnej (jeszcze) za niskimi stopami procentowymi
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w Polsce we wrześniu sięgnęła 5,8 proc. Tym samym osiągnęła najwyższą wartość od czerwca 2001 r.


Jaka jest odpowiedź RPP? Organ przyznaje, że problem widzi, ale nie łączy z nim kwestii utrzymywania stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie.

"Ceny wielu surowców, w tym ropy naftowej, są wyraźnie wyższe niż przed rokiem. W ostatnich miesiącach istotnie wzrosły także ceny niektórych surowców rolnych na świecie. Wraz z zaburzeniami podażowymi na niektórych rynkach dóbr przemysłowych przyczyniło się to do istotnego wzrostu inflacji w wielu gospodarkach, w tym w Stanach Zjednoczonych i strefie euro" - czytamy w komunikacie RPP.
Komunikat RPP

"Mimo to, ze względu na wciąż obniżoną aktywność gospodarczą oraz niepewność dotyczącą przyszłej koniunktury, główne banki centralne utrzymują niskie stopy procentowe oraz prowadzą skup aktywów, a także sygnalizują utrzymanie luźnej polityki pieniężnej w przyszłości"

Apel byłych prezesów NBP

Pod apelem, wystosowanym do NBP i RPP w sprawie stóp procentowych i walki z inflacją, podpisało się kilkunastu czołowych polski ekonomistów, którzy w przeszłości kierowali Narodowym Bankiem Polskim lub zasiadali w Radzie Polityki Pieniężnej.

Podkreślili oni, że po doświadczeniach hiperinflacji z początku lat 90. w konstytucji z 1997 r. nałożono na Narodowy Bank Polski obowiązek dbania o wartość pieniądza. W ustawie o NBP również widnieje zapis o utrzymaniu stabilnego poziomu cen jako jednym z podstawowych celów banku centralnego - przypomina Business Insider Polska.

“Narodowy Bank Polski musi chronić wartość polskiego pieniądza" - zaznaczono w apelu. Jednocześnie eksperci podkreślili, że sam NBP zakłada, że do końca 2023 roku inflacja nie powróci do docelowego poziomu 2,5 proc.

"RPP nie może dłużej ich (zmian w polityce pieniężnej - przyp.red.) odwlekać. Im do wyższej inflacji dopuści, tym większe będą koszty nie tylko samej inflacji, ale i jej tłumienia. Dalsza zwłoka byłaby sprzeniewierzeniem się podstawowemu celowi banku centralnego. Łamana byłaby zarówno Konstytucja, jak i ustawa o NBP".

Pod apelem podpisała się trójka byłych prezesów NBP: Leszek Balcerowicz, Marek Belka i Hanna Gronkiewicz-Waltz, oraz trzynastu byłych członków Rady Polityki Pieniężnej: Andrzej Bratkowski, Marek Dąbrowski, Jan Czekaj, Dariusz Filar, Bogusław Grabowski, Jerzy Hausner, Marian Noga, Jerzy Pruski, Dariusz Rosati, Andrzej Rzońca, Andrzej Sławiński, Andrzej Wojtyna, Anna Zielińska-Głębocka