Niedobór chipów jest wywołany sztucznie? Firmy "gromadzą zapasy" w obawie przed kryzysem

Natalia Gorzelnik
Chip shortage, czyli brak mikroprocesorów, od początku roku paraliżuje działanie wielu firm. Zdaniem Marka Liu, prezesa największego na świecie niezależnego producenta układów scalonych, główną przyczyną problemu może być jednak nie pandemia – a polityka niektórych z ich klientów. Sporo ma po prostu gromadzić "chipowe zapasy" w obawie przed kolejnym kryzysem.
Otwarcie pojedynczej fabryki mikroprocesorów zajmuje lata i wymaga ogromnych środków na start (fot. 123rf)

TSMC

Na Tajwanie skumulowane jest 80 proc. całej światowej produkcji mikroczipów. Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Limited to największe tajwańskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji układów scalonych. Wytwarza chipy m.in. dla firm Nvidia, AMD, Apple i VIA Technologies.

Ta warta 550 miliardów dolarów firma kontroluje dziś ponad połowę światowego rynku chipów, w tym – według niektórych szacunków – ponad 90 proc. udziałów w rynku najbardziej zaawansowanych technologicznie mikroprocesorów.

Poza TSMC, na rynku jest bardzo niewielu graczy zajmujących się produkcją układów scalonych. To m.in. Intel, Samsung i Qualcomm. Można ich wyliczyć na palcach obu rąk. Nowe spółki albo upadają, albo są wykupywane przez jednego z gigantów.


Producentów czipów jest tak mało, bo nakłady na prace badawczo-rozwojowe w tej branży są bardzo wysokie, a ciągły postęp technologiczny wymaga coraz bardziej zaawansowanych technologii. Otwarcie pojedynczej fabryki zajmuje lata i wymaga ogromnych środków na start.

Brakuje chipów

Od początku lutego media donoszą o tzw. "chip shortage" – czyli niedoborach mikroprocesorów, które odbijają się na bardzo wielu gałęziach przemysłu. Według analizy Goldman Sachs, globalny niedobór mikroprocesorów dotknął aż 169 branż, od stali i betonu towarowego po urządzenia klimatyzacyjne i browary. Braki zgłaszają m.in. producenci elektroniki, urządzeń AGD oraz koncerny motoryzacyjne.

Ci ostatni – producenci samochodów w Ameryce, Japonii i Europie – zostali zmuszeni przez to do spowolnienia, a nawet zatrzymania produkcji. Przez to do salonów samochodowych na całym świecie wjedzie o 3,9 miliona aut mniej niż w roku ubiegłym.

Głównym powodem kryzysu ma być pandemia COVID-19. Poza utrudnioną logistyką i przerwami w łańcuchach dostaw, na produkcji odbiły się też zmniejszone nakłady i fundusze na rozwój oraz zwiększona podaż.
Czytaj także: Wiele branż leży, bo na świecie dramatycznie brakuje czipów. Oto komu się to opłaca
Ludzie siedzący w domach, masowo zaczęli wykupywać komputery do home office, kamerki do zdalnych lekcji, AGD do kuchni i inne elektroniczne gadżety. Przy generalnym wzroście zapotrzebowania na chipy do coraz większej liczby urządzeń – wywołanym przez rozwój Internetu Rzeczy, recepta na globalne niedobory gotowa.

Chociaż zdaniem Marka Liu, prezesa TSMC – do problemu chip shortage przyczyniły się przede wszystkim same firmy technologiczne.

Chip shortage wywołany sztucznie?

W rozmowie z "Times" Mark Liu stwierdził, że chipy zaczęły być gromadzone przez firmy, które obawiały się zakłóceń dostaw z powodu wojny handlowej pomiędzy USA i Chinami. Potem nastąpił globalny niedobór – wywołany przez pandemię – który tylko pogłębił problem.

Przypomnijmy: TSMC w zeszłym roku przestało dostarczać chipy chińskiemu gigantowi telekomunikacyjnemu Huawei po tym, jak amerykańskie agencje wywiadowcze oskarżyły koncern o szpiegowanie na rzecz Chin. Inne przedsiębiorstwa – szczególnie te z Państwa Środka – w obawie, że one również znajdą się na celowniku, zaczęły magazynować chipy, wpływając na wzrost ich cen.

Mark Liu zlecił analizę rynku i sprawdzenie, którym klientom faktycznie brakuje chipów, a którzy je magazynują i przetrzymują. Jak się okazało, nie są to bezpośredni klienci firmy, ale raczej pośrednicy.

– Więcej chipów wysyłano do fabryk, niż trafiło do produktów, co oznacza, że są ludzie zdecydowanie gromadzący chipy gdzieś w łańcuchu dostaw – mówił prezes TSMC.

W efekcie TSMC miało podjąć zdecydowane działania – przenieść część zasobów i rozpocząć priorytetową produkcję dla klientów, którym faktycznie kończyły się zapasy.

Więcej fabryk chipów?

TSMC jest obecnie na etapie budowy nowego zakładu produkcyjnego, który będzie w stanie wytwarzać przełomowe 3-nm chipy, które mają być do 15 proc. szybsze i zużywać znacznie mniej energii. Najnowsza generacja produkcji chipów pozostawi amerykańskie firmy, takie jak Intel, o co najmniej dwie generacje w tyle.

Prezes Liu skomentował również plany prezydenta USA Joe Bidena, dotyczącej tzw. "CHIPS for America", czyli przeznaczenia 52 miliardów dolarów na badania i produkcję półprzewodników w Stanach Zjednoczonych. Jego zdaniem, kwota jest absolutnie niewystarczająca.

– Samo TSMC zainwestuje 100 miliardów dolarów w nowe moce produkcyjne w ciągu najbliższych trzech lat… im więcej na to patrzę, tym bardziej widzę, że i to nie wystarczy – przekonywał w artykule.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl