Google zwiększa bezpieczeństwo. Będzie obowiązkowa dwuetapowa weryfikacja

Natalia Gorzelnik
Dwuskładnikowe uwierzytelnianie będzie obowiązkowe dla 150 mln użytkowników Google. Chodzi o zwiększenie bezpieczeństwa w sieci i zmniejszenie ryzyka włamania lub wycieku danych.
Zmiana ma wymusić na klientach Googla poważniejsze zabezpieczenia przed cyberatakami. (fot. 123rf.com)

Dwuskładnikowe uwierzytelnienie

2FA (two factor authentication - przyp.red.) wymaga od użytkownika potwierdzenia logowania na minimum dwóch urządzeniach, na przykład przez uwierzytelnienie dostępu na urządzeniu mobilnym, bądź wpisania kodu przesłanego w SMS-ie. To o wiele zwiększa cyfrowe bezpieczeństwo.

Zmiana ma wymusić na klientach Googla poważniejsze zabezpieczenia przed cyberatakami. Jak informowała firma jeszcze w maju, większość użytkowników ze Stanów Zjednoczonych (66 proc.) do tej pory używa tego samego hasła na wszystkich kontach, co sprawia, że ​​wszystkie są tak samo narażone w przypadku cyberataku.
Blog Google

W 2020 r. liczba wyszukiwań "jak silne jest moje hasło” wzrosła o 300 proc. Niestety, nawet najsilniejsze hasła mogą zostać złamane i użyte przez atakującego. Dlatego inwestujemy w mechanizmy bezpieczeństwa, które uniemożliwiają używanie słabych lub łatwych do złamania haseł.

Firma wymusi na 150 mln użytkowników zaimplementowanie weryfikacji dwuetapowej na koncie do końca tego roku. Do uruchomienia tego zabezpieczenie zmuszonych zostanie również blisko 2 mln twórców na serwisie YouTube.
Blog Google

Weryfikacja dwuetapowa stanowi podstawę naszych wewnętrznych praktyk w zakresie bezpieczeństwa, a dziś ułatwiamy ją naszym użytkownikom. To za pomocą potwierdzenia od Google. Wystarczy dotknięcie urządzenia mobilnego - aby udowodnić, że to naprawdę ty próbujesz się zalogować. Zaczęliśmy już automatycznie konfigurować konta naszych użytkowników, by zwiększyć ich bezpieczeństwo.

Cyberataki

Jak pisaliśmy w InnPoland, od czasu wprowadzenia pierwszego lockdownu wiosną 2020 roku w Wielkiej Brytanii odnotowano 93 proc. wzrostu w wykorzystaniu aplikacji spyware i stalkerware. Globalnie liczba takich aplikacji w styczniu i lutym tego roku zwiększyła się o 132 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. To oznacza, że zamknięci w domach zaczęliśmy na potęgę szpiegować bliźnich.
Czytaj także: Szpiegujemy bliskich na potęgę. Tak sprawdzisz, czy twój ex nie zainstalował ci złośliwej apki
Jak sprawdzić, czy nie jesteśmy szpiegowani? Nasze podejrzenia powinno wzbudzić nagłe spowolnienie sprzętu, niespodziewane działania, zmiany ustawień czy np. dziwne wiadomości lub bilingi wykazujące telefony wykonane na nieznane numery.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl