Miliardy z Unii przejdą nam koło nosa. "To jakby ktoś wziął siekierę i odrąbał sobie nogę"

Aleksandra Jaworska
Były premier Leszek Miller w dosadnych skomentował czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. – O takich sytuacjach mówi się, że ktoś strzelił sobie w kolano. Dzisiaj ten ktoś wziął siekierę i odrąbał sobie obie nogi – stwierdził. Ostrzega, że Polska najprawdopodobniej poniesie konsekwencje finansowe.
Miller uważa, że najprawdopodobniej do Polski nie dotrą pieniądze z UE (fot. Mariusz Grochocki/East News)

Fundusze z Unii nie dla Polski

Uznanie przez Trybunał Konstytucyjny mgr Julii Przyłębskiej części traktatu o UE za niezgodną z konstytucją jeszcze co prawda nie oznacza wyjścia Polski z europejskiego porządku prawnego, ale wielu polityków tak to właśnie widzi.

Jeszcze tego samego dnia po wydaniu orzeczenia Trybunału zostało ono skomentowane przez Komisję Europejską, która stwierdziła, że " nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy Traktatów w celu ochrony jednolitego stosowania i integralności prawa Unii".
Zdaniem Leszka Millera, byłego premiera, a aktualnie europosła Polska ma w tej chwili trzy możliwości, z których dwie ocenił jako nierealne: albo dostosowanie traktatu UE do konstytucji, albo dostosowanie Konstytucji RP do traktatu stowarzyszeniowego. Trzecie to wyjście z UE. I właśnie ta opcja wydaje się Millerowi najbardziej realna – jak stwierdził w Polsat News.


Leszek Miller uważa też, że najprawdopodobniej do Polski nie dotrą pieniądze z UE, ponieważ Unia musi mieć możliwość kontroli wydatkowania dotacji poprzez niezależne sądownictwo, a werdykt utwierdzi UE w przekonaniu, że takiego w Polsce nie ma.

– Dzisiaj pani prezes Przyłębska, funkcjonariuszka PiS, odkrycie towarzyskie pana Kaczyńskiego i dobra kucharka, to wszystko niweczy. Włodzimierz Lenin mówił, że kucharka może rządzić państwem. No i rządzi – podsumował polityk.

UE blokuje fundusze dla Polski

Podstawowy warunek przyznania środków unijnych dla państw członkowskich to zatwierdzenie przez Komisję Europejską krajowych planów wydatków. Reuters na początku września podało, że zielone światło ma już 18 krajów, w tym Włochy, Hiszpania, Francja czy Grecja.

Pieniądze z UE mogłyby pomóc Polsce w odbudowie gospodarki po pandemii. W końcu miliardowe kwoty mają znaczenie. Ale unijna pomoc może przejść koło nosa nam i Węgrom.

– Kwestionowanie prymatu prawa unijnego nad krajowym blokuje wypłatę 57 mld euro z funduszu odbudowy – zapowiedział jeszcze przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarki.
Czytaj także: Wynagrodzenia będą jawne, a kobiety zarobią tyle, co mężczyźni. To nowy plan UE

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl