Tłumy chętnych do pracy w Straży Granicznej. Już za chwilę dostaną podwyżki

Krzysztof Sobiepan
Choć Straż Graniczna obecnie kojarzyć się może źle, to chętnych na pograniczników nie brakuje. Zainteresowanie służbą w SG rośnie bowiem nawet w południowo-wschodniej Polsce, gdzie trwa obecnie kryzys migracyjny na granicy z Białorusią. Kandydatów mogą kusić pensje i planowana w 2022 r. podwyżka.
Strażnicy Graniczni podczas patrolu (fot. twitter.com/@Straz_Graniczna)

Dużo chętnych do pracy w Straży Granicznej

Chętnych do Straży Granicznej przybywa zwłaszcza na Podlasiu, gdzie oddział SG zwiększył limity naboru do służby – pisze PAP.

– Wcześniej w październiku były 32 miejsca, jednak na nasz wniosek został zwiększony on do 40, a w grudniu o dodatkowe 10. Do końca roku przyjmiemy 50 osób – przekazała agencji kapitan Monika Chwastek z podlaskiej SG.

Oddział z Podlasia już jest jednym największych w Polsce. Nawet przed rekrutacją liczy bowiem pokaźne 2150 funkcjonariuszy.

Jakie powody kierują kandydatami? Jednym z nich jest zdecydowanie medialny przekaz dot. sytuacji na graniczy z Białorusią. Inny powód może być dużo prostszy – dobre zarobki w SG.


– Wpływ (na liczbę zgłoszeń – red.) mogą mieć również planowane na przyszły rok podwyżki w służbie – dodaje Chwastek.

Straż Graniczna ma jednak pewne wymagania. Obywatel lub obywatelka muszą: Z danych przekazanych przez Straż Graniczną na twitterze, tylko minionej doby (19.10) pogranicznicy odnotowali aż 424 próby nielegalnych prób przejścia polskiej granicy.

Luksusowe auto terenowe dla Straży Granicznej

Jak pisał serwis naTemat.pl, pogranicznicy mogą się też od jakiegoś czasu wozić się luksusowym autem terenowym.

Na początku października Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała bowiem Straży Granicznej auto zabezpieczone w śledztwie przeciwko Sławomirowi Nowakowi, który jest podejrzany o korupcję. Luksusowy samochód warty jest prawie 400 tys. złotych.

Oddany Straży Granicznej Range Rover Velar jest pojazdem luksusowym, ma napęd na cztery koła, systemy wspomagające i silnik o mocy 300 koni mechanicznych. Formalnie jego właścicielem jest współpodejrzany w śledztwie przeciwko Nowakowi trójmiejski biznesmen i przyjaciel byłego ministra transportu - Jacek P.

Niestety, Range Rover nie pojechał na Podlasie. Został "nieodpłatnie przekazany komendantowi Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej w Warszawie" – wytłumaczyła Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl