Część Polaków przejdzie na przymusowy wegetarianizm. Tak podrożeje żywność do końca roku
Ostatnie miesiące roku przyniosą podwyżkę cen żywności o kolejne 10 - 12 procent. Rekordowa inflacja wyraźnie odbiła się już na cenie paliwa. A to pociągnie za sobą kolejne zwyżki w artykułach pierwszej potrzeby.
Drożeje paliwo, drożeje wszystko
Wzrosty cen w sklepach są efektem rekordowej inflacji. – Wszystkie produkty będą drożały, tak jak już wyraźnie widzimy na przykładzie paliwa, a ono jest przecież niezbędne do transportu czy produkcji. Cały proces produkcji, transportu, magazynowania jest droższy, więc ma to odbicie w cenie końcowej – tłumaczy w rozmowie z bankier.pl Julita Pryzmont z Hiper-Com Poland. – Nadchodząca zima może być dla Polaków prawdziwym szokiem – uważa z kolei Karol Kamiński z Centrum Analiz Grupy AdRetail.
Obserwując wszelkie długoterminowe stałe oraz zmienne trendy rynkowe szacuję, że IV kwartał br. w kwestii żywności będzie średnio droższy od analogicznego okresu w 2020 roku nawet o 10-12 proc. Do tego można dodać, że największe różnice cenowe konsumenci będą mogli obserwować w najmniejszych sklepach.
Do końca roku najbardziej podrożeją:
- oleje roślinne - do końca roku ceny olejów roślinnych mogą pójść w górę nawet o 8-10 proc. Warto zaznaczyć, że w porównaniu z ubiegłym rokiem, olej rzepakowy podrożał już o 59 procent;
- warzywa - już teraz podrożały średnio o 17,8 proc. Największe wzrosty w obrębie tej kategorii dotyczą kapusty – 52,7 proc., ziemniaków – 33,9 proc., cebuli – 22,6 proc. oraz pomidorów – 21,9 proc.;
- nabiał - który podrożał średnio o 3 proc. (jajka – skok o 29,1 proc.);
- używki - drożej średnio o 3,3 proc. - w tym herbata czarna 500 g – skok o 19,4 proc.;
- mięso - we wrześniu mięso podrożało średnio o 32,6 proc.Nie dotyczy to każdego rodzaju, bo np. wieprzowina potaniała o 9,1 proc., a wołowina podrożała o 18,6 proc.;
– Zdrożały zboża, które mają znaczenie przy hodowli bydła i trzody chlewnej. Stopniowo maleje popyt na mięso, a to ma przełożenie na wzrosty cen – podkreśla Julita Pryzmont. – Konsumenci muszą się przygotować na podwyżki i to praktycznie wszystkich produktów spożywczych – dodaje.
Spirala płacowa
Zdaniem Jana Czekaja, członka RPP, na wzrost inflacji wpłynęła zmiana priorytetów polityki gospodarczej wprowadzona przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Chodziło o wzrost dochodów ludności, któremu jednak nie towarzyszy odpowiedni wzrost podaży dóbr i usług konsumpcyjnych, co “w ostateczności musi doprowadzić do przyspieszenia procesów inflacyjnych”.Jak przekonuje, szybszy wzrost wynagrodzeń niż wydajności pracy jest źródłem presji inflacyjnej. Rząd wywiera istotny wpływ dynamikę rynku w tym zakresie, głównie poprzez działalność regulacyjną dotyczącą wieku emerytalnego czy płacy minimalnej. – Jeżeli w przyszłości rząd będzie walczył z inflacją poprzez podwyżki płac, emerytur, rent i innych dochodów, to jest to znakomity przepis na spiralę płacowo-inflacyjną, której zatrzymanie może nas drogo kosztować – martwi się ekspert.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl