Banki mają problem. Na potęgę przegrywają z frankowiczami

Katarzyna Florencka
Polskie sądy wydają orzeczenia w coraz większej liczbie spraw dotyczących kredytów frankowych – a zdecydowana większość z tych rozstrzygnięć jest korzystna dla kredytobiorców. W październiku został pobity kolejny rekord.
Frankowicze wygrywają w sądach większość spraw przeciwko bankom Fot. Bartosz Krupa/East News

Frankowicze wygrywają z bankami

Liczba rozstrzygnięć spraw wytoczonych bankom przez osoby posiadające kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich rośnie z miesiąca na miesiąc. Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita", w październiku polskie sądy wydały aż 410 orzeczeń (zarówno prawomocnych, jaki i nieprawomocnych), z których większość była korzystna dla frankowiczów.

Według danych kancelarii Votum Robin Lawyers, poprzedni rekord padł we wrześniu, kiedy zapadło 300 wyroków – wcześniej co miesiąc wydawano ok. 200 orzeczeń. Łącznie przez pierwszych 10 miesięcy tego roku zapadło 1,6 tys. wyroków w sprawach frankowych.


Kredytobiorców z pewnością ucieszy fakt, że linia orzecznicza układa się po ich myśli. Zdecydowana większość – aż 95 proc. – wyroków w październiku była korzystna dla frankowiczów. Zazwyczaj sądy stwierdzają nieważność umowy kredytowej. Tylko w pojedynczych przypadkach zapasa decyzja o odfrankowieniu kredytu – czyli o przewalutowaniu go na złotówki po kursie z dnia zaciągnięcia.

Kancelaria podkreśla również, że pod koniec roku udało jej się dotrzeć do rekordowej liczby prawomocnych orzeczeń. W październiku było ich 61, a praktycznie wszystkie korzystne dla klientów banków. Tymczasem w pierwszym półroczu 2021 r. wydano wyłącznie 52 prawomocne wyroki w tych sprawach.

Banki też pozywają frankowiczów

Tymczasem, jak pisaliśmy w INNPoland, coraz więcej polskich banków decyduje się na wytoczenie dział przeciwko klientom, którzy wcześniej pozwali ich do sądu. Frankowicze pozostający w prawnych sporach z bankami otrzymują od nich wezwania do zapłaty – a nawet i pozwy, w których banki domagają się od klientów spłaty kapitału oraz dodatkowej opłaty za korzystanie z niego. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy sąd nie wydał jeszcze prawomocnego wyroku w pierwotnej sprawie.

O co chodzi? W ten sposób banki chcą po prostu zabezpieczyć się przed przedawnieniem roszczeń – dlatego jako pierwsi wezwania do zapłaty i pozwy otrzymują ci z frankowiczów, którzy jako pierwsi pozwali swoje banki. Pozwy wysyłane są przez takie banki, jak: BPH, Raiffeisen czy mBank.
Sprawą opłat za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy zajmował się już wcześniej UOKiK, który wraz z rzecznikiem finansowym negatywnie ocenili taki mechanizm. KNF i NBP trzymają zaś stronę banków, twierdząc, że instytucjom należy się pokrycie kosztów.

Co ciekawe, wezwania z banków mają trafiać też do klientów, co do których sąd zarządził jedynie "odfrankowienie" kredytu. Umowy nie zostały więc unieważnione, a banki i tak chcą pobrać opłatę za bezumowne korzystanie z kapitału.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl