"Kto nie uderzył w drzewo po pijaku". Dziwne wpisy na koncie prezydenta Olsztyna

Krzysztof Sobiepan
Na Twitterze prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza pojawiły się kontrowersyjne wpisy broniące pijanych kierowców. Po fali oburzenia przyszło wyjaśnienie – na konto samorządowca najpewniej włamali się hakerzy. Sam zainteresowany poinformował o fakcie policję.
(Zdjęcie ilustracyjne) Fot. Jarosław Jakubczak/Polska Press/East News

Kontrowersyjne wpisy na Twitterze prezydenta Olsztyna

"No walnął w drzewo i co? Niech rzuci kamieniem każdy, kto nie uderzył w drzewo po pijaku" – to jeden z wpisów, który w sobotni wieczór pojawił się na Twitterze prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza.

Jak pisze RMF24, było to nawiązanie do olsztyńskiego wypadku z 28 października. Policja informowała wtedy, że kierowca wjechał do rowu i uderzył w drzewo, a we krwi miał 1,7 promila alkoholu. Media nieoficjalnie podawały zaś, że sprawcą był syn Grzymowicza.

Samorządowiec ostro odcina się od tweetów, wskazując, że "w żadnym stopniu nie utożsamia się" z tymi wiadomościami. Jak twierdzi, na jego konto mieli się bowiem włamać hakerzy. W niedzielę wieczorem na Facebooku przeprosił za zaistniałą sytuację. Poinformował też, że czasowo zablokował swoje konto na Twitterze i o zdarzeniu wie już policja.

Oszustwa na platformie Marketplace

Oszuści często wykorzystują media społecznościowe do swoich celów. Jakiś czas temu pisaliśmy w INNPoland.pl o metodzie "na Facebook Marketplace."


Może być to niepozornie wyglądające ogłoszenie sprzedaży telefonu. Oszust pisze do sprzedawcy prywatną wiadomość, pyta o stan przedmiotu, detale techniczne – opisuje schemat działania przestępców Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego KNF. Kiedy wszystko już jest dogadane, oszust "odkrywa" awarię systemu albo pisze, że musi dopełnić formalności i przesyła sprzedawcy link, po kliknięciu w który będzie on mógł odebrać swoje pieniądze.
Link, który wysyła przestępca, przekierowuje sprzedawcę na fałszywą stronę kuriera, a po kliknięciu w okienko „odbierz środki” na stronę z listą banków i ich logo. Niestety wszystko wygląda profesjonalnie, szczególnie pod względem graficznym i językowym.

Tam jest proszony o podanie numeru konta i kodu zabezpieczającego albo numeru karty kredytowej i kodu CVV. Gdy to zrobi, oszust ma prostą drogę do pozbawienia go pieniędzy. Szanse na odzyskanie środków są nieduże, gdyż oszuści nie mają zwyczaju czekać z wyczyszczeniem konta.

Jedyne co można zrobić to natychmiast skontaktować się z bankiem i zablokować konto oraz karty. Podobną metodę chwilę temu stosowali oszuści na OLX, którym obecnie prawdziwe żniwo zbierają właśnie na Facebook Marcetplace.